Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
21% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
29% [20 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 70
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

INFORMACJE - Filmy Kinowe - Film 3 - Recenzja

Recenzja: Legenda Szkarłatnego Młodzieńca – III film kinowy

Trzeci film kinowy, podobnie jak jego poprzednicy, jest niekanoniczną kontynuacją przygód Rycerzy z Brązu. Jego akcja toczy się po wydarzeniach w Sanktuarium, jednak ciężko jest określić czy przed, czy po wojnie z Posejdonem - niemniej jednak nieco ją przypomina.


Pewnego pięknego i słonecznego dnia Seiya wraz z przyjaciółmi odwiedza Saori. Ze zdziwieniem odkrywa, że jego ukochana bogini nie jest sama. Co więcej, dość ozięble traktuje swoich oddanych Rycerzy i dziękuje im za dalsze usługi. Przyczyną tego stanu rzeczy jest przybycie na ziemię jej przyrodniego brata, boga Słońca – Abla, w którego towarzystwie chce spędzić resztę życia. Dla każdego fana Saint Seiya od razu jasne będzie, że braciszek Ateny nie przybył do niej na zwykłą popołudniową herbatkę, a raczej planuje coś znacznie poważniejszego i groźniejszego niż zwykłe umizgi do Saori. Dodatkowo w szeregach jego armii, poza wiernymi sługami boga Słońca, znajdują się również wszyscy Złoci Rycerze, którzy zginęli w czasie wojny w Sanktuarium, a których Abel wskrzesił, aby wiernie służyli jemu i Atenie. Abel, jak to zwykle z bogami w naszym anime bywa, standardowo planuje ukarać ludzkość za występki przeciwko boskim prawom i wraz ze swoją siostrą zapanować nad światem, tworząc Nową Erę – Erę Bogów


Atena, znając potęgę Abla, chce odsunąć Seiyę i spółkę od wojny i sama stawia czoła bratu. Niestety, niewiele udaje jej się wskórać, bo braciszek zabija ją – jak twierdzi - dla jej własnego dobra (swoją drogą jak można zabić kogoś, dla jego dobra? Chociaż w przypadku Saori...). Naszej rycerskiej ekipie nie pozostaje więc nic innego, jak powstrzymać szalonego boga i uratować Atenę, zanim jej dusza przekroczy bezpowrotnie bramy Elizjum.

 

Na samym wstępie muszę pochwalić twórców Saint Seiya za to, że wreszcie poszli po rozum do głowy i nakręcili film dłuższy niż jego poprzedniczki (trwa prawie 75 minut). Wreszcie mamy jakąś fabułę – prostą, bo prostą, ale zawsze.


Jak zwykle zatrzymajmy się na chwilę przy głównych bohaterach filmu. Postać Saori i spółki jest wszystkim fanom bardzo dobrze znana. Atena znów nieumiejętnie stara się powstrzymać wroga (aż dziw bierze, że bogini mądrości i wojny jest taka nieporadna – kto dał jej ten etat?), a jej Rycerze muszą za nią „odwalić” całą czarną robotę, szorując sobą powierzchnie płaskie i górzyste  (przynajmniej czysto będzie w Grecji).


Abel – według twórców filmu – jest bogiem Słońca; synem Zeusa, którego potęga i ambicje swego czasu do tego stopnia zagroziły Olimpijczykom, że postanowili wymazać go z kart historii. W polskiej wersji językowej jest często błędnie tłumaczony jako Apollo. Pełen rządzy zemsty, urażony faktem, iż ludzie przestali oddawać należytą cześć bogom i zaczęli łamać ich zasady, postanawia srogo ich ukarać. Jedyną osobą, którą pragnie ocalić przed zagładą jest jego ukochana siostra, Atena (momentami wydaje mi się, że żywił do niej znacznie poważniejsze uczucia niż jedynie braterską miłość). Być może jest to jedynie moje skrzywienie, ale sam bóg swoim zachowaniem i motywami przypomina mi serialowego Posejdona.


Abel specjalnie nie ingeruje w sprawy wojny pomiędzy swoimi wojownikami a Rycerzami Ateny, zajęty przygotowywaniem siostry do wiecznego życia na Polach Elizejskich pozostawia działania militarne swoim sługom.


Pewnym maleńkim plusem tego filmu jest przywrócenie do życia zmarłych Złotych Rycerzy. A w Saint Seiya jak wiadomo: jest Gold, jest impreza. Dla fanów złotej ekipy dużym rozczarowaniem będzie jednak fakt, iż niektórzy z nich nie odegrają w tej wojnie większej roli. Shura i Camus, zorientowawszy się w planach Abla, wypowiedają mu posłuszeństwo, co powoduje ich baaardzo rychłą śmierć – w zasadzie nie dane im będzie powalczyć dłużej jak dwie minuty.


Walka pomiędzy Maską Śmierci a Shiryu i Aphrodite a Shunem wspieranym, jak zwykle zresztą, przez Ikkiego jest w zasadzie kalką batalii stoczonej w Sanktuarium. Nic nowego, nic ciekawego, żadnego przemieszania, po prostu powtórka z rozrywki. W tej produkcji zdecydowanie najwięcej do powiedzenia miał Saga, który w jakimś tam stopniu wzbogacił występ naszych Rycerzy. Niestety, tutaj również twórcy filmu nie połakomili się o stworzenie jakiegoś nowego scenariusza – zgon Sagi jest praktycznie kalką śmierci Shury i Zygfryda. Mało tego, chociaż Sadze poświęcono trochę więcej czasu ekranowego, to jego wystąpienie w większym stopniu skupiło się na patetycznej mowie bojowej, niż faktycznej walce i działaniu.


Tytani Abla są nieco lepiej przedstawieni niż Widmowi Rycerze Eris, czy Święci Wojownicy, mają zdecydowanie lepiej dopracowane zbroje i ciekawszą osobowość, ale tutaj również specjalnego szału nie ma. Po prostu są nieco lepsi niż poprzednicy, ale słowo nieco w tym wypadku nie jest komplementem, bo antagoniści we wszystkich filmach kinowych są po prostu źle napisani, jedynie jedni są mniejszym złem od drugich.


Animacja jest klasyczna – charakterystyczna dla lat 80. i Saint Seiya – jednym słowem, przyjemna dla oka. Duży plus tej produkcji stanowi świetna aranżacja muzyczna, niektóre motywy zachwycają i przyprawiają o dreszcze. Seiji Yokoyama to bez wątpienia bardzo dobra i sprawdzona marka.
Poza tym, III film kinowy, podobnie jak dwa poprzednie, pełen jest starych, wytartych schematów. Kiedy Hyouga zaczyna walczyć, od razu przypomina sobie o matce, na ratunek Shunowi zawsze musi przybyć Ikki. Walki są jak zwykle przewidywalne (niektóre wręcz żywcem skopiowane z serialu), a całość została okraszona dodatkową porcją przydługich i nudnych pseudofilozoficznych monologów. Abel w sam w sobie również nie pokazuje zbytniej potęgi. Owszem, walczyć – walczy, ale namęczyć to się z nim specjalnie nie namęczyli. 


W najbardziej kluczowym i dramatycznym momencie na pomoc Brązowym Rycerzom przybywają Złote Zbroje, a Seiya jak zwykle Złotą Strzałą Strzelca pokonuje głównego wroga. Tym, co szczególnie drażni w Legendzie purpurowego młodzieńca jest zbytnia kreacja Seiyi na „wybrańca bogów” - niepokonanego cyborga. Jakkolwiek scena w domu Pegaza i emocje jego przyjaciół odrzuconych przez Atenę stanowiły ciekawy, tak już na wpół żywy Seiya–zombie, powtarzający non stop: "Saori, Saori uratuję cię!" mógł człowieka doprowadzić do białej gorączki.

Podsumowując III film kinowy nie jest wybitny i daleko mu do ideału, ale w porównaniu z poprzednimi produkcjami Toei prezentuje odrobinę, ale tylko odrobinę, wyższy poziom. Czy jest to lektura obowiązkowa dla każdego fana Saint Seiya? W mojej ocenie, można obejrzeć, ale jeżeli  ktoś się nie połakomi, to saintowy świat się nie zawali i strata niewielka.

Plusy:    

- bardzo dobrze dobrana i dopasowana muzyka,

- powrót Złotych Rycerzy,

-  łądna i  przyjemna animacja

- długość filmu – 75 minut,



Minusy : 

- Seiya–zombie,

- powtarzalność, schematyczność i przewidywalność 

- brak oryginalnych walk – powtórka walk pomiędzy Brązowymi Rycerzami, a Złotymi

- brak nowych ciekawych rozwiązań i zwrotów akcji,

- tradycyjnie solidna porcja patosu

- zle rozpisanie wątku Złotych Rycerzy, całkowite niewykorzystanie potencjału

 - długie i nudne monologi,

- słabo rozbudowany wątek relacji Abel - Saori, 

 -- Camus i Shura pokonani  przez  wojowników Abla w przeciągu kilku sekund.

 

 MOJA OCENA: 3,5/10

 

30.09.2015
Tekst: Hekate
Grafika: Jamnik_sst


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Blade
1 tydzień
kira21pl
1 tydzień
kami
kami
1 tydzień
Majsterek
2 tygodni
cygnus77
3 tygodni
Duch
Duch
5 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.