Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
21% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
29% [20 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 70
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Ferian - Nowy Początek - Rozdział 1

Minęło już kilka miesięcy, odkąd Atena wykasowała pamięć swym rycerzom. Po ostatniej zwycięskiej walce Seyii, bogini udało się uwolnić i przywrócić do życia swoich złotych rycerzy.

Seiya powrócił do swego domku przy porcie razem ze swoją siostrą. Pamiętał dobrze, że jego po prostu adoptowano, dlatego ich rozdzielono, choć nie wiedział czemu gdzieniegdzie w pamięci miał straszne luki. Czasem czuł, że bardzo za czymś tęskni, ale nie rozumiał za czym... Myślał, że może to mieć związek z tamtą dziewczyną, którą spotkał wracając do domu. Miał wrażenie, jakby się znali... A może to tylko jego wyobraźnia...? Ostatnio zdawało mu się nawet, że znają go spotykani na ulicy obcy ludzie, a także, że on zna ich... Ten niebieskooki blondyn, który niedawno się wprowadził do jego miasta... I ta para, tak różniących się od siebie młodzieńców. Jeden wyraźnie wysportowany. Miał ciemniejszą cerę, granatowe włosy i oczy. Zawsze chodził wszędzie z zielonowłosym i zielonookim chłopcem, zapewne od niego młodszym. Słyszał, że ten młodszy mieszka tu od dawna, a ten napakowany przeprowadził się do jego domu przed trzema miesiącami. Seiya uważał z początku, że pewnie mu go wynajmuje, ponieważ jego dom jest naprawdę duży, jednakże to dziwne, by aż tak się zaprzyjaźnili... Nie będzie jednak wtrącał się w nie swoje sprawy.

Zbliżał się czerwiec. Słońce trzymało się na niebie coraz dłużej. Wszędzie rozbrzmiewał już śpiew ptaków, a kwiaty po mroźnej zimie rozkwitły już na nowo. Dzień był wprost idealny na spacer. Delikatny wiatr szeleścił między gałęziami drzew przynosząc ulgę, każdemu, kto odczuwał na sobie pierwsze oznaki gorąca. Ptasie trele rozbrzmiewały w ich koronach przynosząc ukojenie dla zmęczonego codziennym gwarem miasta umysłu. Seiya rozejrzał się po pokoju. Seika była zapewne na zakupach, jak zawsze o tej porze. Zostawił jej kartkę, informując, że idzie odwiedzić sierociniec. Dawno już nie odwiedzał Milene. Miło byłoby przejść się gdzieś z nią... Oczywiście chętnie też zobaczy się z dzieciakami.
-Yo. – Rzucił ktoś na powitanie. Seiya odwrócił się i ujrzał niebieskookiego blondyna.

-Witaj... O co chodzi? – Zapytał trochę niepewnie. Był już bardzo blisko celu swojej wyprawy

- Też do sierocińca?Przyszedłem odwiedzić to miejsce... Kiedyś się tu wychowywałem... – Seiya zatrzymał się

- Ty także?Zaraz... Wiedziałem, że skądś Cię znam! - Blondyn zaśmiał się

- Też miałem takie wrażenie... Jestem Hyoga. – Podał mu rękę.

- Seiya. – Uścisnął dłoń. Odwrócili się nagle. W sierocińcu było kilkoro osób, a dwie z nich Seiya rozpoznał natychmiast. Była to para mieszkających razem młodzieńców. Granatowo włosy i zielonowłosy. Rozmawiali z wysokim chłopakiem o długich, czarnych włosach.Trzymał za rękę młodą dziewczynę w warkoczu. Ku zdumieniu Seiya Hyoga zawołał

- Hej! Shun, Ikki!– Para młodzieńców odwróciła się. Młodszy pomachał radośnie, a starszy podniósł tylko rękę w geście pozdrowienia. Hyoga pociągnął go lekko za rękę.

- Chodź! – Seiya potykając się pobiegł za nowym, starym znajomym

- To jest Seiya. –Przedstawił go blondyn

- Seiya, to Shun –Wskazał na młodszego - I Ikki – Pokazał na starszego

- Bracia. Także się tu wychowali.

- B-bracia!? –Zapytał zdumiony - Przecież w ogóle nie wyglądają na braci! – Ikki wyraźnie wyglądał na urażonego, natomiast Shun uśmiechnął się serdecznie

- Mieliśmy różnych ojców. To pewnie dlatego. Miło mi Cię poznać – Po chwili zwrócił się do brata –Nii-san, przywitaj się.

- Ikki... Miło mi.– Odparł starszy i pokazał na czarnowłosego – To Shiryu, on także się tu wychował – młodzieniec skinął uprzejmie głową

- A ty? – Zapytał Seiya dziewczynę

- Jestem Shunrei. –Dziewczę uśmiechnęło się – Zostałam adoptowana przez tę samą osobę, która adoptowała Shiryu, niestety zmarł on niedawno...

- Dlatego też wprowadziliśmy się do tego miasta i pomyślałem, że miło byłoby odwiedzić to miejsce. – Powiedział Shiryu i spojrzał na budynek – Tyle wspomnień... –Wszyscy jak na zawołanie spojrzeli na sierociniec. Shun przytulił się lekko do ramienia Ikkiego.

Nowi, a jednocześnie starzy znajomi zebrali się razem w kawiarni, niedaleko sierocińca. Shun zamówił sobie puchar lodów, tak jak Seiya, Shiryu wziął kawę, Hyoga napój pomarańczowy, a Ikki... szklankę wody, patrząc z dezaprobatą na swojego brata, któremu na czubku nosa została bita śmietana po tym, jak Hyoga walnął go przyjacielsko w plecy i biedny chłopak wpadł nosem w swój deser. Shunrei wróciła do domu wcześniej. Zawsze była nieśmiała, nie miała ochoty na spędzenie całego dnia sama w towarzystwie piątki mężczyzn, z których czworga nigdy nie widziała.

- Hej, Ikki – Zagadnął nagle Seiya – Skąd masz tę wielką bliznę na twarzy?

Powieka najstarszego z gromady zadrgała niebezpiecznie. Nie lubił, gdy ktoś wspominał jego bliznę.

- Nie pamiętam... Mam ją... – Zastanowił się chwilę - Bracie... – Shun odezwał się cicho – Właściwie nawet ja nie pamiętam, od kiedy ją masz, musiałeś coś sobie zrobić niedawno...

- Byliśmy rozdzieleni kilka lat... Nic dziwnego, że nie pamiętasz.

- Byliście rozdzieleni? – Zapytał Seiya odstawiając łyżeczkę z porcją lodów z powrotem do pucharku. – My z Seiką także... Ale nie mogę sobie przypomnieć, gdzie byłem... Seika mieszkała niedaleko świątyni Ateny u jakiegoś kupca, który ją znalazł nieprzytomną na drodze w górach, ale ja... Nie pamiętam.

- Ja mieszkałem na Syberii – Mruknął Hyoga – Tam zginęła moja matka, z tego co wiem, mieszkałem u kogoś z rodziny... Ale chyba zmarł...

- Mnie adoptował pewien starzec. Mieszkałem w górach... Zazwyczaj rąbałem drewno... Ale mam dziwne luki w pamięci – Powiedział Shiryu – Shunrei była tam przede mną, ale jest nieco młodsza, też mało pamięta, zwykle nam gotowała...

- Ja długi czas wychowywałem się na wyspie Andromedy – Powiedział Shun smutnym głosem.

- To ta, która została zniszczona przez rycerzy – Zapytał Shiryu. Shun spuścił głowę i po chwili przytaknął.

- Nie wiem, co Ci rycerze sobie myślą – Powiedział Hyoga

- Ktoś powinien coś z tym zrobić, myślą, że jak mają zbroję, to mogą zabijać niewinnych i robić, co im się żywnie podoba! – Warknął Seiya – Jeśli kiedyś będę miał okazję zrobię z tym porządek!

- Niby jak? – Odezwał się wreszcie Ikki – Co takie chuchro jak ty może im zrobić? Zmiażdżą Ciebie i Twoją siostrę, nie warto się w to mieszać. Dbaj o swoje sprawy, a wszystko będzie w porządku.

- Ale, Nii-san... Przecież tak nie powinno być

- Wiem braciszku... – Odparł Ikki – Ale nic na to nie poradzimy.

- A co z Tobą? – Hyoga zwrócił swoje pytanie do najstarszego z nich – Gdzie ty mieszkałeś?

- Nie pamiętam... Byłem gdzieś na jakiejś dziwnej wyspie... Przypomniałem sobie tylko, że mam brata, który mieszka w Japonii, więc przybyłem tu najszybciej, jak mogłem

- To wszystko jest jakieś dziwne... – Shiryu zamyślił się Usłyszeli szuranie krzesła. Seiya wstał przeciągając się

- Przykro mi, chłopaki, ale czas na mnie. Zobaczymy się kiedy indziej! – Pomachał im i odszedł.

- Ja też lepiej pójdę – Shiryu wstał – Shunrei na mnie czeka.

- Nie będziemy tu siedzieli sami. Bracie, pójdziemy na gofry?

- Dopiero co jadłeś lody...- Westchnął starszy, jednak nie potrafił odmówić.Wszyscy się rozeszli...


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Blade
1 tydzień
kira21pl
1 tydzień
kami
kami
1 tydzień
Majsterek
2 tygodni
cygnus77
3 tygodni
Duch
Duch
5 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.