Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
21% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
29% [20 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 70
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Lamia - Zew krwi - 21

Rozdział 21
-w którym zostaje zawarta umowa-

Mu wrzucił księgi do lnianej torby. Zaciężyła mu na ramieniu. Był gotowy do drogi. Spojrzał na stary zegar, stojący w kącie sali. Było już późno. Zbyt długo zajęło mu przeglądanie archiwów, ale przynajmniej odnalazł to o co go proszono.
Skoncentrował się i odnalazł telepatycznie Shakę. Jego umysł był dziwnie odrętwiały i błądził gdzieś po bezdrożach. Wyglądało na to, że Shaka spał. Mu szukał dalej. Udało mu się wyczuć Aiolię. Delikatnie dotknął jego myśli.
-Przybywam. - przekazał krótko.
Przez łączącą ich, cienką telepatyczną nić przeszedł impuls zadowolenia i radości. Mu teleportował się.

* * *

Yuki sięgnęła po słuchawkę telefonu.
-Słucham.
-Cześć. Tu Micke. Sprawdziłem dla ciebie tą rejestracje.
-To świetnie!
-Samochód należy do niejakiego Adanaela Gatty. Facet był już karany. Mam tu jego akta. Prześlę ci to jutro rano. Nie udało mi się ich podebrać tak żeby szef nie widział, ale jutro postaram się przyjść na komendę przed nim.
-Jest tam jego adres, telefon, jakikolwiek kontakt?
-Jest... Ale uważaj. Nie możesz prześladować kogoś na kogo nie masz nic, żadnych dowodów, że jest wampirem. Ufam ci, ale nie przesadź, bo nie chcę wylecieć z roboty.
-Spokojnie. Będę ostrożna.
-Jutro wyślę, obiecuję. Do usłyszenia.

* * *

Paski zacisnęły się wokół jej talii. Wyprostowała się, łapiąc oddech. Ucisk był mocny. Jak zwykle... Rozległ się szczęk sprzączek. Kolejny pasek, podtrzymujący plastron został zapięty wokół jej piersi. Schyliła się po kurtkę szermierczą. Wsunęła ja na siebie. Zamek, wszyty z tyłu zapiął się miękko na jej plecach. Podniosła z ziemi szpadę i spojrzała w stronę przeciwnika. Laurance był już gotowy. Weszli na podwyższenie, na którym znajdowała się plansza szermiercza. Stanęli na przeciwko siebie. Wykonali zgrabne saluty, tnąc w powietrzu. Lamia podniosła z ziemi maskę i wsunęła ją na głowę. Laurance uśmiechnął się do niej przebiegle, po czym założył resztę ochraniaczy. Przyjęli pozycje szermiercze. Wampir uniósł rękę przed siebie. Lamia gwałtownie rzuciła sie do przodu, wyciągając przed siebie szpadę. Laurance odskoczył i zanim dziewczyna zdążyła podnieść się z wypadu, zaatakował. Uderzające o siebie szpady wydawały z siebie delikatny, metaliczny dźwięk.
-Nie podskakuj! - rzucił rozbawionym głosem wampir. - Nie napinaj się tak! Zanim wykonasz jakikolwiek ruch już widzę do czego się szykujesz. Spokojniej!
Lamia wyminęła jego zasłonę i zrobiła długi wypad, by wbić szpadę w pierś Laurenca. Ten jakby nigdy nic odsunął się w bok i dziewczyna jedynie musnęła jego kurtkę. Zirytowana przeklęła pod nosem. Cofnęła się szybko.
Na salę weszła nieoczekiwanie para młodych wampirów. Usiedli cicho pod ścianą. Walczący obdarzyli Nox i Hyogę nikłym zainteresowaniem. Szczęk broni rozlegał się coraz częściej.
-Słyszałem, że zostałeś nianią do opieki nad dzieciaczkiem Adanaela.
-Spadaj! - warknęła Lamia i z całej siły pchnęła w Laurenca w twarz. Trafiła. Wydała z siebie okrzyk radości.
Wampir w odpowiedzi zaśmiał się.
-Punkt dla ciebie.
Wrócili do pozycji. Robili szybkie kroczki, mierząc się wzrokiem. Skupieni i czujni. Nagle ciszę przerwało gwałtowne tupnięcie. Lamia zareagowała instynktownie i zaatakowała. Celowała prosto w głowę. Ale Laurance tym razem zrobił unik. Opadł w dół, wyciągając przed siebie szpadę. Lamia sama nadziała się na sztych.
Wampir cmoknął z zadowoleniem.
-No kochana zawsze się na to nabierasz. Szermierka już nie jest ta sama. Wy młodzi potraficie tylko zapalać lampki, a nie walczyć. Zużywasz się, Lam. Ale nie martw się, może przy bawieniu dzieci ci lepiej pójdzie.
-Sam sobie wybrałeś mnie jak partnera do treningów. Trzeba było sobie znaleźć lepszy obiekt.
-Wybierałem wśród najlepszych, kochana. Czyż nie byłaś mistrzem? Czyż nie przyozdabiali cię medalami?
-Idiota! - warknęła Lamia.
Ściągnęła z głowy maskę i rzuciła ją na planszę.
-Nie irytuj się! Jeszcze cię nauczę co to znaczy prawdziwa szermierka! Mamy całą wieczność.
Gdy odchodziła żegnał ją jego szczery śmiech. Podeszła do czekających w pod ścianą Hyogi i Nox.
-Dobrze, że jesteście. Musimy pogadać! - rzuciła.
Oboje kiwnęli zgodnie głowami.
-On chce wiedzieć co się stało z jego przyjacielem... - Nox szukała w pamięci imienia - Shaką.
Lamia zmarszczyła brwi.
-A co miało się stać? Nie żyje.
-Ale jak? Jak umarł? - rzucił niecierpliwie Hyoga.
Wampirzyca obróciła się. Laurance obserwował ich, opierając się o szpadę.
-Po co ci to wiedzieć? Masz zamiar się tym dręczyć? Daj spokój śmiertelnym. Oni przeminą, a ty będziesz trwał wiecznie. I tak, by umarł. To tylko kwestia czasu. To najlepsza rada jaką mogę ci dać. Przestań przejmować się ludźmi, zapomnij o dawnych przyjaciołach, tak będzie ci łatwiej.
-Proszę cię. - jęknął Hyoga. - Powiedź mi.
-Oj powiedź mu, Lam. - poparła go Nox. - Co ci zależy.
-Nie powiem, bo sama nie wiem. Odłączyłam się od grupy, żeby odciągnąć uwagę rycerzy. Umówmy się. Jakoś musimy przeżyć to, że Adanael zmusił nas do pilnowania cię. To nie będzie ani przyjemne dla ciebie, ani dla nas. Ułatwmy to sobie. Ty obiecasz, że nie będziesz próbować uciekać. Ja zdobędę dla ciebie wszystkie informacje o losie twoich przyjaciół i postaram się wpłynąć na Adanaela, żeby przestał się nimi interesować. Oczywiście sama nie dam rady, ale myślę, że na Laurenca uda mi się wpłynąć, a on tu ma dużo do gadania. Tylko nie uciekaj, błagam cię.
-I tak to nie ma sensu. - dodała Nox.- Adanael znajdzie cię wszędzie. My zawsze wiemy gdzie przebywają ci, w których płynie nasza krew. Znajdzie cię wszędzie. Lepiej przeczekać jakiś czas i sam odejdziesz jeśli będziesz chciał. Trochę cierpliwości.
Hyoga westchnął.
-Cierpliwości. Tu się bardziej przydasz przyjaciołom. Jesteś tak blisko Adanaela, ty też możesz postarać się na niego wpłynąć.
Mina Cygnusa zmieniła sie i zamiast niezadowolenia, zaczęła wyrażać głębokie zastanowienie i wewnętrzną walkę.
-To jak? Umowa stoi? - Lamia wyciągnęła rękę w stronę Hyogi. Ten niepewnie uścisnął jej dłoń.
-Wrócę na planszę i spróbuję się dowiedzieć co też Laurance zrobi z twoim kumplem. Gdzieś za godzinę was znajdę i przekaże czego się dowiedziałam.
-Możemy zostać i popatrzeć? - zapytała Nox, po czym prędko dodała. - I tak nie mamy co robić.
Lamia wzruszyła ramionami i ruszyła w stronę czekającego Laurenca.
-Pewnie, że możecie.

Następna część: rozdział 22


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Blade
1 tydzień
kira21pl
1 tydzień
kami
kami
1 tydzień
Majsterek
2 tygodni
cygnus77
3 tygodni
Duch
Duch
5 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.