Rozdział II -w którym Hyoga się budzi-
-Szybciej!-wrzasnął lekarz, odpychając Shiryu od łóżka.-Proszę stąd wyjść!-rzucił do niego.-Gdzie jest ten cholerny defibrylator?! Szybciej! Shiryu zepchnięty w kąt, stał sparaliżowany. Cała scena go przerażała! Oto Hyoga, jego przyjaciel, towarzysz, za którego byłby gotów oddać życie umiera! A to wszystko z jego winy! Gdyby tylko nie wyszedł! Gdyby został! Nie pozwoliłby, by intruz wyrządził mu krzywdę. Shiryu oparł się bezradnie o ścianę, wpatrując w wyświetlającą się na niewielkim ekranie prostą kreskę. Modlił się, by wreszcie drgnęła. Drgnęła choć trochę! Tymczasem lekarz wreszcie dostał defibrylator i ze skupioną twarzą obserwował poczynania pielęgniarki, która gwałtownym ruchem zerwała z Hyogi pościel i rozdarła biała, cienką koszulę, która miał na sobie. W tym momencie stał się coś czego nikt na całej sali się nie spodziewał....Pielęgniarka natrafiła wzrokiem na wpatrzoną w nią parę błękitnych oczu. Cofnęła się z przerażoną miną, z wyrazem całkowitego szoku na twarzy, po czym nieoczekiwanie runęła nieprzytomna na ziemię. Lekarz przysiadł na łóżku obok Hyogi. -Zepsuty sprzęt?-mruknął pod nosem. -Boli!-szepnął Hyoga. Jego głos był ledwie słyszalny.-Pali! Niezdarnie sięgnął dłonią do wbitej mu w przedramię kroplówki i próbował ją wyciągnąć. Lekarz złapał jego dłoń, powstrzymując rycerza. -To boli!-ponownie szepnął Hyoga.-Odłączcie mnie od tego! Lekarz pobiegł wzrokiem za pełnym bólu spojrzeniem pacjenta. To co zobaczył prawie zwaliło go z nóg. Na stojaku do kroplówki zamiast szpitalnego szpitalnego, oznakowanego woreczka z krwią wisiał inny, zrobiony z czarnej folii. Od razu w oczy rzucała się nadrukowana na nim czaszka. Lekarz ocknąwszy się z chwilowego szoku odłączył Hyogę od podmienionej kroplówki. Po czym przyłożył dłoń do jego szyi, badając tętno. Nic nie wyczuł... Hyoga oddychał gwałtownie, lekko drżał i wijąc się niespokojnie na łóżku. Lekarz przytrzymał go i przyłożył głowę do jego odsłoniętej piersi. Na sali panowała cisza, a wszyscy wpatrywali się w tę dziwną scenę. Shiryu nie wytrzymał i drżącym z emocji głosem zadał dręczące go pytanie: -Co się dzieje? Lekarz spojrzał na niego wyraźnie podenerwowany. -Nie wiem jak to możliwe...-powiedział po chwili. -Ale jego serce nie pracuje. ,br> Następna cześć: Rozdział III |