Widownia słyszy zza kulis podejrzane odgłosy. Ktoś jakby krzyczał: "Nie! Nie! Nie mnie! Ja nie żyję!" Gdy szamotanina ucichła, zabrzmiał niepewny głos Saori: "Shun?"
Kurtyna się podnosi. Wchodzi Kiki z podejrzanie zadowoloną miną, jakby ta scena miała zostać odegrana należycie. AKT CZWARTY SCENA I
Na scenie stoi długi stół zastawiony czymś, co w ogólnym zamyśle miało być jadalne. Na jednym końcu siedzi zielonowłose coś (maska na twarzy) ubrane w zdecydowanie za duże szaty Wielkiego Mistrza. Następnie miejsca zajmują: Ikki wyglądający na zamroczonego, lecz zadowolonego, Shina, Shura, Camus i Milo ubrani jak szlachcice. Za... Prawdopodobnieshunem stoją Death Mask i Aphro.
SHURA No to jeszcze jednego za króla zdrowie!
CAMUS Ależ on się Wielkim Mistrzem zowie!
PRAWDOPODOBNIESHUN Chochlik, podziękuj tym dżentelmenom, Powiedzcie sądowi, że oni niewinni tamtym podpaleniom. A ty Skierko, poleć prędko do kucharza, Niech nam najlepsze potrawy przysmaża! Jakieś łabądki po ogrodzie chodziły, Niech w piecu pożałują, że się urodziły.
SHINA Przynieście tacę dla jaśniepana, Żeby Złota Zbroja nie była zmarnowana. Oddajcie mu pozostałe kawałki. Niech mistrz nie myśli, że to złotem przechwałki I przyjmie ten skromny dar dla takiej osobistości. To zaszczyt w naszych progach taką gościć.
PRAWDOPODOBNIESHUN zbiera z tacy kawałki Złotej Zbroi, chowa je w obszernej szacie; dwa buty podaje DM i Aphro Macie, bierzcie, Skierko ty jako szofer Nie waż mi się nigdy nosić na głowie moher. Chochliku zabaw nas sprośnym żartem, Opowiedz jak cię Shaka poszczuł chartem. Może pokaż zdjęcia z domu swego, Bardzo, że tak powiem, wyczaszkowanego.
IKKI Panie, dobrze że w nasze progi przybyłeś, Zaraz standard życia obniżyłeś. do Shiny Siedź spokojnie, jeden fałszywy ruch, A pojawi się tu przeklęty Aiolosa duch. Jemu by się nie podobało, żeśmy ubili Brata jego. Oni zawsze zdawali się mili. do ogółu Żreć, ludzie, żreć! W końcu to moje wesele, Jadła jest jeszcze bardzo wiele! Ktoś to musi w siebie wciągnąć, Może by jaką zabawną rozmowę zacząć?
SHURA Pogadajmy o znakach zodiaku.
PRAWDOPODOBNIESHUN Ja jestem spod panny, brachu.
CAMUS Jam mokry jest wodnik.
MILO A ja skorpion, pustyń szkodnik. A ty, pani? Jakiż to zodiak twój?
IKKI Ja? Że niby zodiak mój?
SHINA Pani przecież jest z poczciwego lwa. Zuchwała była prośba twa. Pytać damę o rzeczy z wiekiem związane. Tacy ludzie szybko zauważają swe palce połamane.
MILO Wybacz grafini, z lwa był też Gralon. Sługa stary Kirkora, wypluty jak stary balon. Biedaczyska nie widziałem od dawna, Pewnie zastała go śmierć marna.
IKKI Tak! Na pewno gdzie zmarł z wykończenia, On wierny jak pies, na nerce miał kamienia. Nie pora się rozczulać, moi mili goście, O co tylko macie ochotę proście. Byle nie o ujawnianie swego alter ego. Taki los spotkał mą matkę, czego Nie mogę zapomnieć do dnia dzisiejszego. Zamknięta w grocie przez brata swego. Nie było dla niej ratunku, gdy woda sięgnęła po uszka...
Kanon: Ej! Oni odwracają kota ogonem!
PRAWDOPODOBNIESHUN Bardzo mi przykro, biedna staruszka.
IKKI To nic właściwie. Tak w życiu bywa, Raz nad wodą, a raz pod wodą jak ryba. Żreć, ludzie żreć, Na co macie chęć?
Za kulisami brzmi tubalny głos Aldiego: STÓJ, BO PODZIELĘ CIĘ NA MERY! Teraz Saga: Puszczaj, do cholery!
IKKI Niech to dunder świśnie! Ściśnie mnie teraz jak winogron kiście.
Na scenę wybiega Saga wlokąc za sobą Mu i Shakę, którzy natychmiast się zmywają.
SAGA Och córuchno moja kochana, Jak mogłaś zapomnieć o matce tak z rana?! A owa historia z grotą Jest zbyt bolesna by ją rozpamiętywać z ochotą.
IKKI Czemu nie siedzisz w Domu Spokojnej Starości? Czemu się wpraszasz do mego domu i straszysz gości?
SAGA Ja, twa matula, głodna jestem i już! Podajcie mi od zastawy nóż. Macha rękami. Posunąć się, posunąć! Jeszcze! Ostatni schodzi!
IKKI Co tobie się w głowie rodzi? Ta kobieta ma jakieś chore pomysły. Upadła na głowę - to moje domysły. Służba! Zabrać stąd to próchno. |