Za kulisami panika. DM: Ale... Jakby go tak czymś podeprzeć. Muu: Spójrzmy prawdzie w oczy. Do szpitala go nie musimy zawieść, ale zagrać już raczej nie zagra. Saori: To kto go zastąpi? CISZA
Kurtyna podnosi się, typowo wchodzi Kiki z tabliczką SCENA V Na fototapecie w głębi sceny jedna z sal, w pałacu Saori. Po scenie spaceruje Shina i mówi do siebie.
SHINA Dobry los pozwolił mi podsłuchać, Co też mówiła Balladyna temu staremu. Zastraszę ją, ona wie, że na zimne trzeba chuchać. Wszakże mógłbym wyjawić jej tajemnicę każdemu. Całe skarby tego zamku mogę mieć! Łącznie z samą Balladyną na czele. Zawładnę wszystkim, jeśli tylko taka najdzie mnie chęć. Zobaczymy, kto tu będzie grzebał gruszki w popiele. O, moja pani już ty pomyka. Jej mężowi mógłbym zdradzić co nieco. Ale po co denerwować tego starego tryka? Lepiej, żeby wszystko było z hecą.
Shina schodzi ze sceny, wchodzi natomiast Ikki, bardzo roztargniony. Sainty się zastanawiają, czy nie dostał jakiegoś mini-wylewu ze złości na Seiyę.
IKKI Po co ja polazłam do tego wariata? Po co mi się objawiła ta jego chata? Teraz on wszystkim rozklekoce, Żem siostrę udusiła kocem. Przekupić go? Czym? Tylko utwierdziłabym go w tym, Iż własną siostrę do piekieł posłałam, Jak do sklepu po bułki, które na śniadanie jadłam. Przecież to nie jedyne moje morderstwo. I w kasynie mi zarzucą szulerstwo. Wyjdą wszystkie moje złe uczynki na jaw. Potem się Seiya puszył będzie jak paw. I wyciepie mnie w końcu graf. Ludobójstwo, gwałty, zdemoralizowanie, Oj cholera, czeka mnie długie kazanie. Po co ja się wychylałam? Porządna recydywistka by dwa razy pomyślała.
Wchodzi Shina.
SHINA Pan, który jest panem na tym zamku, Przesyła ci dary, przez gońca, kochanku.
IKKI Jaki kochanku?! Wpuść go zaraz, nie wypada, aby z darami czekał. Jeszcze by mój mąż tego zwyczaju zaniechał. Jak myślisz, co mi przysłał? Jedno jest pewne: wciąż o mnie myślał.
SHINA Jak znam mego pana, to strasznie skąpy. Nawet o brudne gacie ma wąty. Dla niego najważniejsza jest medytacja, Nie wiem, po co mu ta zamku imitacja.
IKKI A... Aha.
Aiolia z przyprawioną brodą jest zbyt zestresowany, żeby stać za kurtyną i wpada na scenę - troszeczkę za wcześnie.
AIOLIA Jam Granol...
SHINA głośnym szeptem Gralon!
AIOLIA chwila konsternacji Jam Granol, sługa Kirkora, Przysyła mnie tu jak dobrego znachora. Ikki próbuje wtrącić swoją rolę, Aiolia nie daje mu takiej możliwości Graf dał polecenie, żebym taką skrzyneczkę, Ale powiedział, żeby ostrzegł jego żoneczkę, Aby skrzyneczki nie otwierała, Póki jej druga połowica nie przyjechała.
IKKI wpadając w przerwę gdzie Aiolia brał oddech Co mi z takiego daru, Gdy nie mogę docenić jego czaru? Po co mąż mój, stosuje takie triki? Czy ja mam w oczach jakieś kurwiki? Niewierzężetopowiedziałem, niewierzężetopowiedziałem...
AIOLIA Jesteś na pewno, pani, bardzo cnotliwa, Tyś przecież kiedyś w polu robiła. Pan powiedział: "Mąż każe, żona musi!" Chociaż zamknięta skrzynia ku.si.
IKKI Jak mógł dać mi mój miły Prezent jakby moje usta krew jego piły?! Czy ja jestem jaka skąpa? Ja ziemię całuję gdzie mój pan stąpa.
Shaka: I prawidłowo.
SHINA Moja pani, nie wypada Mówić takowym językiem gada!
IKKI Jestem niewinna niczemu i niczego! Rozeźliłam chyba męża mego. Ja cichutko jak mały feniksik, Zrobię sobie o chlebie i wodzie piknik. Drobna jak ja - ptaszyna, Nie powinna być tak zastraszona. "Żer te śmiecie", mąż powie, A mnie ani w głowie Nie wykonać polecenia. Jest w końcu między nami jakaś chemia. do Aioli Masz tu kawałek naramiennika złotej zbroi, Jak mi coś powiesz to może się podwoi. Gdzież Kirkor był i po co? Kto go tam ściągnął jaką mocą?
AIOLIA Po chaszczach łazi...
IKKI Mam nadzieję, że się żaby nie przerazi. Ktoś was zaczepił?
AIOLIA W chatce pustelnika herbatę pił.
IKKI Pustelnika?! Opowiedzże mi wszystko, Dam złoto - byleś opowiadał szybko.
AIOLIA Jedziemy, a tu nagle pan jak długi leży! Potknął się o coś. Patrzy i nie wierzy! Trup Hadesa się poniewiera. Trochę się nasz pan z nami pospierał, Ale końcem końców uznali, że nie ma obawy. To dobry znak dla naszej wyprawy.
SHINA z powątpieniem Trup Hadesa? Można zabić boga?
AIOLIA coraz bardziej spanikowany, kawałek brody mu się odkleił Jak widzisz panie, ręczy za to moja noga.
SHINA Przysięgnij na honor Rycerza Lwa! Nie przysięgasz? Miałem rację, cha cha! wyciąga miecz dziwnie podobny do miecza Roshi'ego Broń się padalcu! Nie będziesz mi tu kłamał! Zabiję cię, jak zalewa się garniec, aby odmakał.
Widownia z zapartym tchem przygląda się temu, co właśnie dzieje się na scenie. Najbardziej ekscytujące jest pytanie, czy Aioli uda się wyciągnąć pogięty tekturowy miecz z pochwy i Shina będzie mogła go zaatakować (i wziąć odwet za parę takich zaległych spraw). W tym czasie Ikki dostaje trójzębem - podobnie jak miecz, jest prawdopodobnie ze Zbroi Wagi - w łeb i leży na środku. Aiolii w końcu udaje się wyrwać miecz z pochwy, a raczej część miecza bez klingi. Nie ma to większego znaczenia, bo potyka się o Ikkiego i przewraca na trójząb. Widząc w tym swoją życiową szansę udaje zabitego.
Widownia wstaje i klaszcze na stojąco. Tak przekonująco autentycznej walki jeszcze w Saint Seiya nie było.
SHINA Pani moja! Uciukaliśmy go razem! Nie ujdzie nam to obu płazem. cisza Pani, pewnie zaniemówiłaś z przerażenia. Ja to wezmę na siebie, za niewielką część twego mienia. Pytasz: cóż robić? To jak z dostawaniem podarków. Trzeba mieć głowę na karku.
Kurtyna opada
DM: Oni żyją? Znaczy... Egzystują na tym nędznym świecie? Saori: Death Mask? DM: Nie będę używał mojej osobistej czarnej dziury, żeby szukać tych debili w Hadesie! Mu: Coś mi się zdaje, że ten spektakl będzie nas kosztować więcej ofiar niż jakakolwiek święta wojna.
Następna część: Akt IV Scena I |