Kiki niepewnie trzyma tabliczkę. Wychodzi na scenę. HAPPY BIRTHDAY MOKA-SAMA! SENSEI!!! Po aplauzie przekłada tabliczki: YUKI-CHAN! WRACAJ DO ZDROWIA! Po wiwatach i życzeniach zdrowia przekłada tabliczki: SCENA III
Na scenie stoi rozwalone pudło, które w latach świetności było chatką Pustelnika, znaczy Dhoko, znaczy w zastępstwie Shiryu. Ten ostatni również stoi na scenie, nieco bardziej chwiejnie, niż pudło, a przed nim leży Złota Zbroja Wagi. Ktoś wykopuje Shakę na scenę.
SHIRYU trzyma tak mocno berło Ateny, że knykcie mu zbielały Kirkorze, oto pozłacane berło Ateny, W komisie można dostać za nie 43 jeny. Lecz może dzięki twojej świetności, W Świątyni, w Atenach, w Grecji znowu ugości.
SHAKA ...
SHIRYU Kirkorze? Czy moją radę pojąłeś? Żonę sobie z Broznów wziąłeś?
SHAKA Tak.
SHIRYU Więc wystaw jej serce na próbę. Będziesz wiedział, czy nie powiedzie cię na zgubę. Daj jej tu tę śliczną feniksa zbroję, "Nie otwieraj!" Takie będzie polecenie twoje. Poślij zaraz ze skrzynią sługę, Jeśli otworzy skrzynię - nie czeka was małżeństwo długie.
Na widowni siada Hilda, obok swoich wojowników Zygfryd: Gdzie księżniczka się podziewała? Hilda: Uzgadniałam zakład. Święci wojownicy: CO? Alberich: Mówiłem!
SHAKA niepewnie zerka na widownie, która już siedzi cicho Sługa! wbiega Aiolia Zanieś do domu.
Shiryu odchrząkuje. Shaka patrzy nieprzytomnym wzrokiem. Już zamawiał taksówkę.
SHAKA Zanieś to do mojego domu, Nie dawaj byle komu. Mojej żonie takie powiedz słowa: Niech to głęboko schowa, I za nic w świecie nie otwiera, Bo odbita będzie na jej ryju tabakiera. Aiolia bierze zbroję i odchodzi. Balladyna jest szczodra i dobra To nic, że czasem ugryzie jak kobra, Bo przecie Nie ma na świecie Kobiety idealnie na żonę się nadającą, Łóżko męża rozgrzewającej miłością gorącą. Żegnaj mi, miły Mistrzu Siedmiu Wzgórz.
SHIRYU Ta, ta, jedź już!
SHAKA Na koń! Rycerze na konie! Już zwycięstwa roznoszą wonie! DM wyrzuca na scenę Seiyę w brązowym przebranku, Shaka niepewnie dosiada Pegaza i zygzakiem schodzą ze sceny.
SHIRYU Ach! Czemuż tacy rycerze Byli 200 lat temu w Eterze?! Jak ja byłem młody U podwładnych zero urody. Teraz do wyboru, do koloru, Bez skarpecianego odoru. Czy oni ich w jakiejś wytwórni robią? Ja już wiem, co bym tam zrobił z Kirkora kopią.
wchodzi Hyoga przystrojony jak paw
HYOGA Och! Ateno! Posejdonie! Odynie! Mistrzu drogi! Czy ukochana moja przestąpiła Hadesu progi? Gdzież ona jest, nie przeżyję udręki rozstania! Moje serce jest stworzone do jej kochania!
SHIRYU Kopnęła w kalendarz. Wącha kwiatki od spodu. Nikt nie przeżyłby takiego smrodu.
HYOGA O nie! Gdzie jest pochowana! Czy stracona na wieki jak moja mama? Ona me serca ożywiła z bryłki lodu, Nie chcę już drugi raz czuć chłodu. Klaustrofobię mam, od kiedy mistrz mój, Zamknął mnie i zrobił model w lodzie swój! Ona wtedy nie bacząc na przeszkody, Obrabowała mi ręce do wody!
SHIRYU ?!
HYOGA plącze się Uratowała me serce od szkody.
Widownia korzystając z chwilowego zamieszania na scenie: Alberich: To co z tym zakładem? Hilda: Chcemy tylko, żeby Posejdon nie wygrał. Odgrywacie "Skąpca" Moliera. Fenrir: == A o co się księżniczka założyła? Hilda: O wakacje na Majorce *^^* Gods Warriors: GLEBA
SHIRYU Rany, blondas, weź se ubierz zbroję Zarąb komuś ze stadniny konie I jedź za Kirkorem, na swe złote loki Ubierz hełm i d**a w troki!
HYOGA Hola! Nie spławisz mnie! Gdzie grób mojej damy?! Nie odejdziemy prędko, my którzy kochamy!
SHIRYU Robaczek na robaczku jej wątłe ciałko zjada, A wierz mi, że tam robali cała plejada! Tu stonoga oczko wyżre, tu glizda uszko, Oj, już ty nie położysz Aliny na swe łóżko.
HYOGA Wydrę mą ukochaną ze śmierci szponów! A ty nie licz na choćby jeden z moich ukłonów. Wredny starcze, tyś nie umiał jej odratować, Samolot, aby dolecieć musi wylądować! To prawda wszystkim znana, Lecz serca mego rana, Niepoznana przez doktorów, Lekarzy, szarlatanów, znachorów! Jak tam jest po drugiej stronie? Czy są tam zielone błonie? Może wszędzie pasą się białe konie? Och zaraz łzy uronię!
Alberich: A ja się porzygam.
SHIRYU Idź sobie, umrzyj jak się patrzy! Jeśli świat ci się wydaje po tamtej stronie ciekawszy. No idź już! Szalony młodzieńcze! Hyoga rozradowany schodzi I ja dla takich debili tu sterczę.
Wbiega Ikki, a przynajmniej taki był pierwotny plan, bo przewrócił się i starł pół twarzy na szorstkiej podłodze teatru. [inspirowane przeżyciami własnymi - dop. Nox]
SHIRYU nie kryjąc rozbawienia Ktoś ty? Czego chcesz od mnie?
IKKI O twych operacjach plastycznych śnie.
Saori (za kulisami): O twych lekarstwach śnie! Kretynie! Muu: Zrymowało ci się.
IKKI nie reagując na odgłosy bicia kogoś tekturowym mieczem zza kulis Na moim czole paskudna blizna. Tak paskudna, że aż się człowiek nie przyzna! Musisz mi pomóc się jej pozbyć, Inaczej w więzieniu karę każę ci odbyć!
SHIRYU A jakie straszliwe zbrodnie skrywasz? Może jakieś bliźniaki do bójki podżegasz? Może uwodzisz biedne rude duszyczki? A może siostrze dajesz w nos prztyczki? Och! Czyżbym z tym ostatnim trafił? Ha! Jam zawsze takie rzeczy zauważyć potrafił. Tyś swą siostrę ubiła! Na masełku jeszcze przysmażyła? Mam propozycję. Ja siostrę wrócę do życia, Ona ci bliznę zmaże i wrócisz do małżeńskiego pożycia.
IKKI Nie! Za nic w świecie, za żadne kaczki Nie chcę więcej widzieć tej płaczki! Wolę mieć blizny takie na całym ciele, Niż widzieć jej wesele! Pozbądź się tej blizny, błagam! Ja ci dam cały ten bałagan, Co w skarbcu panuje! Już pan coś wykombinuje!
SHIRYU Więc nie zaprzeczysz, że siostrę swą zabiłaś? Matka twoja nie miała racji, żeś miłaś.
IKKI wysypuje kawałki złotych zbroi, za kulisami goldzi rozpaczliwie rzucają się popatrzeć, co zostało im zrabowane; Shaka zamawia przez telefon bilet na Thaiti Bierz, bierz pieniądze! Się mylisz!
SHIRYU To za co mi płacisz, Jak nie za milczenie? Twoja dusza będzie cierpieć niestrudzenie! Nikt cię już spomiędzy wymiarów nie wyciągnie, Mogą już na zamku opuszczać chorągwie. Żaden żar ci nie pomoże, Najwyżej piekielne morze! IKKI po cichu Shiryu? Czy ty się nie za bardzo wczuwasz w rolę?
SHIRYU ignoruje go Atena ukarze twoje złe występki! Sprawi, że będziesz miał mordę w cętki!
IKKI krzyczy zagłuszając Shiryu, który miał jeszcze sporo roli Nie! Nie! Odejdź wściekła maro! Ja wolę oglądać Hamtaro! ucieka ze sceny SHIRYU ignorując kolejne odgłosy bicia kogoś tekturowym mieczem To straszne, że w dzisiejszych czasach Brat bratu wbija w tyłek buta obcas. słychać głośne ŁUP i śmiech Death Maska Cóż to? Jakieś diabły włóczą się po lesie? Znowu smażą ludzi na Ceresie? (Tłuszcz zwierzęcy wyszedł z mody, A my tu chcemy mieć z przedstawienia dochody!) Pewnie Goplana ze swoimi psami Lata i pastwi się nad lasów mieszkańcami. Idę egzorcyzmy odczynić. Choć to niebezpieczne z diabła sobie wroga robić. Życie to tylko chwila kochania, A potem w ryja bania!
Z tymi słowy Shiryu zostawił widownię z filozoficznymi pytaniami o sens życia i zszedł ze sceny. Za kulisami nie było lepiej, bo Shaka siedział na krześle, kiwał się w przód i w tył oraz śpiewał "I just call to say I love you!" do słuchawki telefonu. Po drugiej stronie była pewnie zdziwiona konsultantka linii lotniczych.
Następna część: Akt III Scena IV |