Kurtyna podnosi się, standardowo wchodzi Kiki z tabliczką SCENA I, a dopiero potem AKT TRZECI
W tle widać trochę kartonowych pudeł.
Saori: IKKI! Fenniksu Gen Ma Ken!
Kartonowe pudła zapalają się. Na scenę wchodzi garstka wieśniaczego ludu... znaczy garstka Gold Saints.
SHURA: (jako kobieta) Naszym Bronzom się tak szczęści, Że to w mojej głowie się nie mieści. Wdowa pojechała do swego zięcia, Ta kobieta nie ma już żadnej córki do wzięcia!
ALDI (jako druga kobieta) Prawda, choć ja bym to nazwała Czym w stylu: "Takiego wała!"
CAMUS (jako starzec) Oj, nie plotkujcie kobitki, Wdowa pyszne robiła bitki. Jej łakocie w całym Sanktuarium znane Już właściwie legendarną sławą owiane. Kobiety się wokół niej gromadziły Nie ma szans, żeby jej nie lubiły.
ALDI Ja pamiętam jak Atenę ukatrupiła. Na drugi dzień niezła była biba. Chyba wezmę swój wielki tyłek w troki I pojadę ją odwiedzić bez zwłoki.
BLACK DRACO Balladyna też pewnie rada zobaczy swego ziomka. Chyba mnie nie rozstawi po kątach jak pionka.
ALDI Jak chcesz moja córuchno. Pamiętaj jednak, że wóz to stare próchno. Ciężka to będzie droga...
CAMUS Nie jedź! Kara może czekać za to sroga!. Widzisz te zwęglone resztki? Aż mi skręca rozpaczliwie kiszki. One nie chcą o nas pamiętać. Będziecie im się tylko między nogami pętać. (rozpaczliwie macha w kierunku palącej się sceny - niech ktoś to ugasi!)
BLACK DRACO A Ik... Balladyna podczas ślubu! Dumna niczym jakiś guru! Ona zawsze nas niżej traktowała. Ja od początku mówiłam, że to chała. Zawsze się chciała odznaczać. Zawsze chciała innym psychikę wypaczać. Szło jej to nawet dobrze, ale wczoraj Miała oczy, które mówią: "ze mną w karty nie graj!" Ja jestem nauczona, bo z nią tyle razy przegrałam, Że wieki potem rozpaczałam.
CAMUS Nie jedź kobito&...
ALDI ...chyba by mnie nie pobito. Pojadę wozem powolutku.
BLACK DRACO Matulu nie zostawiaj mnie w smutku. To naprawdę nie jest dobry pomysł. Pan staruszek ma rację i może to domysł, Ale Balladyna z Grabcem się zwąchała, Gdy się z nim żenić miała to zwiała!
CAMUS A gdzież jest biedny Grabek? Czemu nie ma go wśród babek? On pijaczyna taki dziwny, W podejściu do kobiet bezwstydny. Czemu nie protestował? Czemu nie był na ślubie? Może przyćpał - zawierzył hubie...
SHURA Albo kojfnął jak należy. Mnie jego los na sercu nie leży. On jak karaluch się zawsze podniesie Choćby go pałami obili kolesie.
BLACK DRACO Patrzcie! Grabiec idzie! Za nim dzieci. Ależ on wygląda jak kupka śmieci!
Na scenę wchodzi Seiya, a za nim wbiegają dzieciaki z sierocińca.
BLACK DRACO Gdzieś ty był, Grabcu miły? Nie wybrałeś się na maliny?
SEIYA (nadal podpity) Rosłem sobie, o la Boga! Straszna mnie nachodzi trwoga. (mówi z akcentem pijaka) Zła czarownica mnie zaklęła w drzewo Czuję się jakby mi ktoś walnął buta cholewą.
CAMUS Rosłeś powiadasz? A patrz, bo ci Żoneczka zniknęła niczym dobre CV.
SEIYA Jak to zniknęła... (czknięcie) Ze mną się minęła...
CAMUS (po cichu) On zaraz rzygnie. (głośno) Przyjechał piękny, blondwłosy królewicz Z jedną misją - rozdziewicz! Zabrał twą lubą do siebie I teraz oboje mają się jak w niebie.
Na scenę wlatuje Black Andromeda w kiecy i wciska na głowę Seiyi wianek z zielonymi kulkami, które powinny być groszkiem. Seiya omal się nie przewraca, Andromeda podtrzymuje go.
DZIECI Z SIEROCIŃCA (śpiew) Na Grabek dla nas dobry i miły, Dzisiaj się wydurnił jak nigdy. Zawsze z nami w piłkę grał, A teraz już nie będzie czasu miał. Bo musi rosnąć jak drzewo, wierzba. Obyś tylko nie dostał świerzba!
CAMUS Choć młodzieńcze na jeszcze jednego, Niech to ona żałuje, że straciła lubego.
SEIYA O mamo... Już nic nigdy nie wypiję.
SHURA I masz rację - inaczej twoje ciało zgnije.
CAMUS (odwraca się gwałtownie) Serio?
SHURA Nie, idioto. Rym musiałem wymyślić!
Dzieci biorą Seiyę i wyprowadzają go ze sceny. Za nimi wlecze się cały tłumek ze sceny. Kurtyna opada. Słychać jak Camus z Hyogą gorączkowo próbują ugasić to, co Ikki sfajczył.
Zza kulis: DM: On zaraz będzie rzygał. (szamotanina) SAORI: Moja sukienka!!!
Następna część: Akt III Scena II |