Kurtyna się podnosi i widać wielkie bajoro.
Wchodzi Kiki z tabliczką: SCENA II
Gdy znika ze sceny pojawiają się Death Mast i Aphrodite.
APHRODITE Aż gdzież nasza królowa, nasza At… Goplana?
DEATH MASK Jeśli nie silnymi ramionami bronzów pochowana, To pewnie od tuszu ubabrana, Bo wczoraj niezłą imprezkę odwaliła Cały ranek podkład myła.
APHRODITE To nasza królowa! Najpiękniejszą rzeczą na świecie Jest wypełniać jej każde zachcianki przecie. Czy jej za konika robić, Czy ją z rąk wroga odbić… Piękna jak poranna rosa, Gdy po Koloseum przechadza się bosa, Kruki ją w powietrzu noszą, Póki ich Bronzi nie wykoszą.
DEATH MASK Ona nam lubi tylko zadań dowalać, A jak się jej nic nie chce, to i śmierć odp*****lać. Śpi po nocy wyuzdanej Pewnie spędzonej z Julianem.
APHRO (na boku) Tego nie było w scenariuszu…
DM (też na boku) Wiem… Mam nagły przypływa weny. (głośno, wychodząc na środek sceny) Cholerny zakład z nim wygrać musi, Bo inaczej swych biednych Saintów zadusi. Śmieją się z nich shoguni, Co im oczka lśniące mają jak ćpuni. Jeden taki Wojownik Święty Zazwyczaj rudy, chwilowo świrnięty, Także się może przestać napie**alać. Bo wasi głównodowodzący was będą nakłaniać, Abyście naszym przykładem Oraz podjętym przez Hildę i Juliana zakładem Sztukę tu przyszli wystawiać I Szekspirowskie imię wysławiać.
(na sali zapadła głucha cisza) Zygfryd: Jakim zakładem? Alberich: Solo i Kido się założyli, że zmuszą swoich podwładnych do wszystkiego. Czyli do wystawienia jakiegoś przedstawienia. Ale coś mi mówi, że Hilda nas też w to wj***ła… (za nimi Shoguni patrzyli na rudego dziwnie) Alberich: Jak widać, Solo nie wyjawił tym durniom całej prawdy…
(DM stoi na scenie i patrzy zadowolony na efekt, jaki wywołał; Aphro stoi w głębi sceny i nie wie, co robić, wbiega wkurzona Saori)
SAORI De… Chochlik! Za kul… Po moje ber… wianek szybko!
DEATH MASK Już ma praca się zaczyna Ja chcę wrócić do włoskiego wina! (schodzi ze sceny; zza kulisów dobiegają odgłosy wiwatów; Saori jest jeszcze bardziej wkurzona)
SAORI Ach! Skierko, gdzież mój kochanek? Wydawał się głupiutki jak bałwanek, Gdy wpadł do mnie do sypialni, Kiedy spałam po jednej z zabaw w bawialni.
APHRODITA (zestresowany) Tego też nie było w scenariuszu… Jakiż kochanek, moja pani? Czy etap nieszczęśliwych miłości nie za nami?
SAORI Wiem, ratuje to, co ten dureń pokićkał. (głośno) Spojrzał na mnie przerażony, Jakby widzieć nie chciał mamony, Która zewsząd mnie otacza. Lecz, ktoś w tym palce macza, Bo oto zniknął ten, co mi się marzy, Został wyciągnięty z pokoju przez ochroniarzy… Brąz czupryna na wietrze powiewa, Ach, czuję się jak w klatce mewa, Co na oknie klatkę ma daną, wie, że gorzej być nie może Bo to okno z widokiem na morze.
(Seiya zostaje wypchnięty na scenę; ktoś syczy na Afro)
SAORI To on! Mój wybawca złoty, srebrny i brązowy, Bo nigdy nie przyjdzie mu do głowy, Że wygrać mógłby w swojej zbroi, Więc pożyczoną nosi, gdy się broni. Jakiż on piękny, jakiż on cudny! Ach! Skierko, zniknij, bo z tobą to proces żmudny, Trzeba cię na faceta upodabniać, A co się ludzie będą rozdrabniać?
(Aphro schodzi ze sceny, szczęśliwy, że dotrwał do końca; Seiya nie wie co ma robić; ktoś podpowiada mu z boku)
SEIYA Co? Aha… No, tak… Eeee… Cóż to za kobieta straszliwa… i… e…
SAORI (przez zaciśnięte zęby) Dziwi mnie jej zakochana mina.
SEIYA Właśnie! Czyżby na mnie patrzyła? Może lepiej, żeby się moja noga stąd zmyła.
SAORI Kim jesteś piękny panie? Może ci kazać podać jakieś wykwintne danie?
SEIYA (zdziwiony) Jak to, kim jestem? Jestem Seiya, ry…
SAORI (z naciskiem) Jesteś Grabiec, powiadasz? Jesteś synem zakrystiana, mówisz? MÓWISZ?
(Seiya milczy)
SAORI Więc, podobasz mi się, mój drogi. Ja cię kochać będę, Będę rzadko przyprawiać rogi, Dla ciebie zabiję największą mendę! Czy spotkasz się dzisiaj wieczór ze mną? Jam twoją lubą będą.
(Za kotarą Muu przyznawał właśnie Atenie 10 punktów na 10 za improwizację, mimo nie całkiem trafnych rymów)
SEIYA Mówiłaś, że dzisiaj wieczór, masz…
SAORI (nadeptując Seiyi na stopę) Więc tej nocy czeka na ciebie inna dziewczyna? I jak się zwie? Balladyna?
SEIYA Mnie to się Ikki wydawał, ale…
SAORI I pytasz mnie, kim jestem? Jestem Goplana, a resztę Dowiesz się, gdy przyjdziesz tej nocy Na polanę, poddać się mojej mocy.
(Zza kulis wysuwa się laseczka i ściąga Seiyę ze sceny)
SAORI
(mówi już spokojnie)
Nie mogę pozwolić, żeby mego dziedzica Odebrała mi jakaś wieśniacka dziewica! Nie dopuszczę do tego! Sposobów mam bez liku! Chodźcie tu! Skierko! Chochliku!
(wbiega Aphro)
APHRO Co każesz moja pani?
SAORI Moje życie jest do bani! Gdzież jest Chochlik? Ten nieznośny alkoholik!
(wchodzi DM z wiankiem)
DEATH MASK Czegóż to żąda ode mnie moja królowa? I czemuż to się tak za Skierką chowa?
SAORI (zgrabnie przeskakują luki w scenariuszu) Poleć za Se… Za Grabcem i błąkaj go Przez las cały, niech mo… Mnie się nie odmawia, Chyba, że się na tamten świat wyprawia. Niech nigdy nie dojdzie do chaty, W której mieszkają dwa braty.
(Muu w kulisach: Rymy cienkich lotów…)
SAORI (syczy) Cicho! (do publiczności) Skierko! Leć gdzieś tam i gdy przejeżdżał będzie pan bogaty Wywróć jego wóz tak, żeby potem dotarł do chaty, W której mieszkają te dwie dziewice O twarzach boskich, jak anielice. Nie czyń krzywdy nikomu, Zrób to wszystko po kryjomu. Gdy już blondyn dotrze do domu Wdowy Matki dziewcząt, o niej mowy, Niech wybierze jedną z dziewic O skórze niczym pióra mewic… Ją niech wsadzi na karoce I przez noc poślubną łomoce.
(DM i Aphro nie wiedząc, co mają robić, kłaniają się i szybko uciekają ze sceny; kurtyna niemal spada)
Muu: Cienko ci idzie wymyślanie rymów na poczeniu… Saori: Death Mask, jeszcze jeden taki numer i pożegnasz się ze spagetti do końca życia.
Tymczasem „dwie dziewice” przygotowywał się do swojej roli. |