- Mówisz, że chciałbyś poznać powód, dla którego zostałeś ożywiony? - Atena była niezbyt zachwycona z konieczności tłumaczenia zaistniałej sytuacji. Saori spojrzała na Hadesa i Posejdona, którzy zajęli się oglądaniem miejsca, w którym się znaleźli i jednocześnie jednym uchem słuchali jak bogini załatwia sprawę. - Nie to, żebym narzekał, ale interesuje mnie, co skłoniło tamtego ciemnowłosego boga, do tak szczodrego uczynku - Shion przyjrzał się Hadesowi i zauważył mały uśmiech na jego twarzy. - Bardzo się stęskniła - rzucił jedno zdanie władca mórz i oceanów. - Za mną? Przecież nawet mnie na oczy nie widziała. Pominę czasy kiedy była niemowlakiem. Coś mi się wydaje, że padłem ofiarą jakiś boskich układów. - Bardzo Ci to przeszkadza? - Hades spojrzał na Shiona, jednocześnie dając mu do zrozumienia, że i tak cokolwiek powie, to nie wróci z powrotem do zaświatów. Hades dotrzymywał obietnic, a teraz zapowiadało się na interesujący zwrot w życiu Ateny. Tak, tego nie mógł przegapić. - Nie Hadesie, ale przypuszczam, że wcześniej czy później i tak się dowiem prawdy. Takie rzeczy szybko wychodzą na jaw. A teraz, czy szanowni bogowie napiliby się czegoś? Mu powoli zaczął kierować się do wyjścia. Nie zauważył nikogo innego, kto mógłby posłużyć za służącego. Wolał w takim razie, sam już się oddalić i przynieść co należy.
- Jak to mam sobie pójść? - nieznajomej humor pogarszał się z minuty na minutę. Shaka stał z założonymi rękami na piersi i nie zamierzał zmienić zdania. - Dlaczego nic nie mówisz? - Wydawało mi się, że wystarczająco wyraźnie ci powiedziałem, co powinnaś teraz zrobić. I nie interesuje mnie powód, dla którego tutaj jesteś. - Jak możesz - dziewczynie z lekka zaczęły trząść się ręce. - Jakbyś nie miała nic do ukrycia, to wybrałabyś inną drogę i spotkała się najpierw z nami. Shun z Hyogą postanowili się oddalić i zostawić sprawę Shace. Podeszli do złotego rycerza. - Zabierzemy małą w inne miejsce i może przejdziemy się do Ateny, powiadomić ją o naszym niespodziewanym gościu - powiedział Shun najciszej jak potrafił, choć przypuszczał, że i tak obca mogła usłyszeć jego słowa. - Idźcie - Shaka kiwnął głową i podszedł do dziewczyny.
Elios z Milo siedzieli na schodach tuż przed zodiakalnym Domem Skorpiona. Słońce ich przyjemnie grzało i nie chciało im się zbytnio ruszać z przytulnego miejsca. Tu było dobrze Eliosowi. Sanktuarium stało się dla niego domem, z którego nie zamierzał odchodzić. Czeka go może długa droga, do stania się takim jak człowiek, który podał mu pomocną dłoń, ale wierzył, że wysiłek nie pójdzie na marne. - Jak dawno temu wyglądała świątynia? - Elios zapragnął porozmawiać o czymś z Milem i uznał, iż to będzie dobry początek, aby zacząć rozmowę. - Raczej się nie zmieniła - Milo zaczął się śmiać. Elios przechylił swoją głowę w geście niezrozumienia. - Wątpię, aby Atenie chciało się przeprowadzać jakieś remonty, czy ulepszenia. Ciekawe zresztą kto by się tego podjął. - A sainci? To rozbawiło Mila już do końca. - My jesteśmy od czego innego. Jeden już miał pomysł ulepszenia swojej posiadłości. Reszta saintów jak już to zajmuje się swoimi czterema ścianami. Wolę nie myśleć, jak by wyglądało Sanktuarium, jakbyśmy się do tego zabrali. Zresztą i tak wątpię w to, że wszyscy by się na takie coś zgodzili.
- Jak myślisz, co chce od naszego Eliosa? - Hyoga trzymał na rękach Kyone. Koło niego szedł Shun. - Nie wiem, o co może jej chodzić, ale dziwne mi się wydaje, że taka osoba pyta się o kogoś, kto jest sierotą, po której ślad zaginął. - Myślisz, że chce go zabrać? - Niech tylko spróbuje. Będzie mieć do czynienia ze sporą ilością osób, nie wspominając już Mila. Shun na chwilę przerwał i spojrzał na Hyogę. - Myślisz, że Ikki się domyśla? - Czemu się mnie o to pytasz? To twój brat i wydaje mi się, że wcześniej czy później zjawi się o odpowiedniej porze. - Skoro tak mówisz. - Proponuję, jak się wszystko wyjaśni, abyśmy gdzieś się razem wybrali. Co o tym sądzi moja zielona głowa? - Jaka twoja? - Shun puknął go palcem w ramię. - Mam ci przypomnieć? - Zastanowię się czy warto.
Trójka osób weszła do budynku i kierowała się powoli do Komnaty Kyoko. Kyone szła tuż przed nimi, prowadząc jak przewodnik wycieczkę do celu. Mijali po drodze drzwi, które mało kto używał. Nagle tuż przed nimi jedne się otworzyły i na korytarz wyszedł obładowany Mu. - A cóż to Saori planuje jakiś bal? - Hyoga zainteresował się trzymanymi przez Mu butelkami, lampkami i różnymi smakołykami. - Dla boskiego towarzystwa - odpowiedział mu Aries - Właśnie idę im to zanieść. - Daj pomogę - zaproponował Shun i chwycił tacę z jedzeniem. Razem przeszli długi korytarz i Hyoga pchnął drzwi, przez które weszli do komnaty.
Hyoga jako pierwszy wszedł do pomieszczenia, za nim podążył Shun z Kyone i Mu. - Wiedzę, że Mu zamienił się w czwórkę osób - rzekł Hades na widok gromadki osób - Ale to skandal, żeby moje ciało robiło za służącego. - Dlaczego drogi Hadesie? - Shun uśmiechnął się i podszedł do towarzystwa - Skoro tak ci to przeszkadza, to daję tacę w twoje ręce. - Żartuję Shun, ale tacę mogę zabrać - bóg posłał mu ciepły uśmiech i zabrał od niego srebrną tace. Podszedł do stojącego okrągłego stołu. Stało przy nim parę krzeseł i właśnie z jednego postanowił skorzystać. Kyone zrobiła parę kroków do przodu. Podeszła do Posejdona, lecz szybko zmieniła zdanie i skierowała się do siedzącego Hadesa. Jej oczy spojrzały na ciemnowłosego boga. Co prawda widziała go już wcześniej, ale tylko na parę sekund toteż postanowiła się mu bliżej przyjrzeć. - Słucham panienkę - Hades spojrzał na dziewczynkę. Kontakt z ludźmi miał raczej żaden i zaciekawiło go czemu podeszła do niego a nie do ponoć dobrotliwej Ateny. - Kim pan jest? - jej oczy nie odrywały się od boga. - Znajomym Ateny - odparł - Nie boisz się mnie? - Nie, a powinnam? Hades zaniemówił. Chwilę przyglądnął się dziecku. - Chcesz sobie usiąść? - wskazał palcem na swoje kolana. Kyone oglądnęła się na Hyogę, ten był lekko zaskoczony reakcją Hadesa, ale kiwnął przyzwalająco głową. - A wy macie tutaj jakiś interes, czy tylko stęskniliście się za mną? - Atena postanowiła zwrócić uwagę obecnych na nią. - W zasadzie to mamy interes a raczej mały problem - odpowiedział bogini mądrości Cygnus. - Jaki? - odezwał się Shion, który do tej pory przyglądał się dwóm saintom i z podziwem stwierdził, że ich poziom jest wysoki. - Do Sanktuarium weszła jakaś dziwna dziewczyna i pragnie spotkać się z Eliosem. Atena zamrugała powiekami. - Co się stało Ateno? Czyżby ktoś się tu wdarł bez twojej wiedzy? - odezwał się Hades złośliwym tonem. - Cicho tam siedź i ciesz się, że wszedłeś. Mówicie, że chce coś od Eliosa? Atenie przeszła przez głowę jedna myśl, ale odgoniła ją. - Niech tu przyjdzie, dowiemy się, o co jej chodzi.
|