Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że w świątyni prędko wszystko wróciło do normy. Właściwie tygodnia całe Sanktuarium zostało wywrócone do góry nogami... Gdy pokryta grubą warstwą kurzu księga znalazła się pod łóżkiem Shaki, Hart poprosił Kyoko o zgodę na pozostanie w Grecji przez jakiś czas. Shionowi głupio było odmówić. Teraz powoli zaczynał żałować swojej decyzji. Wraz ze swoim bóstwem pozostała połowa jego wojowników, która stanęła wcześniej do walki. Typowa dla świątyni cisza i spokój runęły, nie tylko dzięki głośnej muzyce puszczanej bez względu na porę dnia i nocy przez Kevina. Sylph znów chodził po całym Sanktuarium dumny jak paw i wcišż obrażony na cały świat. Jak za dawnych czasów przejął władze w świątyni Panny, a zsunięty na margines Shaka wyglądał na co najmniej zagubionego w nowej sytuacji. Zaczął pleść sobie na głowie identyczne jak Sylph warkocze i schodzić swojemu mistrzowi z drogi. Z Sylphem musiał mieć na prawdę wyjątkowy zły humor, jeśli darował sobie nawet dokuczanie Aioli, czym zajmował się z pasją przez cały okres, gdy mieszkał w świątyni. Rycerza Lwa ta odmiana wyjątkowo cieszyła. Najgorzej ze wszystkich miał chyba Shura, który nie mógł opędzić się od Marca, który za najświętszy cel ustanowił sobie wyłożenie Rycerzowi Koziorożca całą teorię fechtunku, zaczynając od szczegółowej historii, poprzez zalety i wady cięć obrotowych, kończąc na trzykrotnym omówieniu całego procesu wytapiania metalu na broń. Shura miał go dość. Miecznik swoimi monologami mógł uśpić każdego. Koziorożca senność dopadała już po kilku chwilach. Oczywiście nikt z tych, którzy powinni chronić Harta, jako swoje bóstwo się nim nie interesowała. Chłopak robił co chciał. Jeździł po świątyni na deskorolce, biegał na pobliską plażę z deską surfingową pod pachą i obściskiwał się z Shaką, gdziekolwiek tylko i kiedykolwiek tylko się dało, wystawiajśc się na żer największych plotkarzy Sanktuarium. Między nim, a Virgo była ogromna zażyłość. Zamknięty i skryty w sobie Shaka, pozwalał Hartowi wchodzić sobie na głowę i był gotów zrobić dla niego wszystko, zgodzić się na każdą prośbę. Co lepsze zdawał się zapomnieć co znaczy słowo medytacja. Shion miał już tego wszystkiego dość. Jedyny plus całej sytuacji to to, że sojusz został na nowo zawarty... Jednak teraz, gdy znał już swoich sprzymierzeńców, wątpił, by kiedykolwiek odważył się z niego skorzystać...
natępny rozdział: Rozstanie |