Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
21% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
29% [20 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 70
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Lamia - Sojusz 8

Tego dnia mijał wyznaczony tydzień. Siedem dni nadszarpniętych nerwów i gorączkowych przygotowań, siedem bezsennych nocy. Siedem dni całkowitej bezradności. Mimo to Shaka z całego serca pragnął, by ten z pozoru trudny tydzień trwał wieczność. Każda mijająca chwila potęgowała w nim przeczucie zbliżającej się katastrofy.
Po raz kolejny, nerwowo zerknął w bok, by upewnić się, że skrzynia ze złotą zbroją znajduje się w zasięgu ręki. Stała tam. Skąpana w promieniach słońca, które sprawiły, że błyszczała oślepiająco. Zmienił swoją pozycję, wyciągając nogi przed siebie. Kamienne schody były twarde i zimne, ale Shaka czuł, że nie powinien się z ruszać z ich szczytu. Coś go przykuło do tego miejsca i nie był w stanie się podnieść, choć drętwiejące członki i obolałe plecy, dawały mu się we znaki. Jakby tego było mało powieki same mu się zamykały, a całe ciało zdawało sie ciążyć. Nie chciał spać tej nocy, siedząc samotnie na warcie i czekając na choćby najmniejszy, niepokojący znak. Senność dręczyła go przez cały czas. Starał się odgonić ją, paląc wonne kadzidła. Początkowo silny zapach go otrzeźwił, lecz po kilku godzinach w zadymionym i dusznym pomieszczeniu ciężko było wytrzymać. Gdy tylko wzeszło słońce, Shaka z ulgą wyszedł na świeże powietrze.
Drgnął zaskoczony czując gwałtownie szturchnięcie w plecy. Wąski, metalowy przedmiot wbijał mu się w kręgosłup. Jednak nie słyszał żadnych kroków, nie wyczuł wroga, zbliżającego się do jego domu. Przeklął w myślach swoją nieuwagę i powoli wykręcił głowę w tył. Młoda kobieta stała prawie że za zasięgiem jego wzroku. Widział jej zgrabną postać, ubraną w ciemno bordowy uniform, zaledwie kątem oka. Trzymała w małych dłoniach czarny pistolet, którego lufa skierowana była w jego plecy.
-Nie ruszaj się!-warknęła. W jej delikatnym głosie, wyczuwalny był francuski akcent.
-Claudia?-zapytał ze zdumieniem w głosie.
Kobieta zmarszczyła brwi i uniosła broń tak, że znalazła się na wysokości jego twarzy.
-Mam cię pilnować i nie pozwolić ci stąd wyjść, Shaka. Dla twojego dobra. Doceń to.
-Chyba kpisz.-odrzekł, podnosząc się ze schodów i robiąc krok w kierunku skrzyni ze zbroją.
-Powiedziałam ci żebyś się nie ruszał! Mam ładnie poprosić, czy od razu zacząć strzelać?- powiedziała ze złością, wciąż trwając w tej samej pozycji. -Strzelaj jak masz ochotę!
Dziewczyna jak na komendę w błyskawicznym tempie uniosła ręce do góry i strzeliła w sufit. Wystrzał narobił huku, a z sufitu uleciała odrobina białego tynku. Shaka, który w naturalnym odruchu skulił się, zamarł teraz w miejscu, wpatrując się w lufę, która dziewczyna skierowała w jego udo. -Nie ruszaj się, bo postrzelę cię w nogę. To powinno cię skutecznie wyeliminować z gry, Chyba tego nie chcesz?
-Ale... Claudia?!
-Wiem, że to niezbyt fajne, być uziemionym, gdy gdzieś tam mordują się twoi przyjaciele. Ale to tylko i wyłącznie twoja wina. Mogłeś oddać księgę...
-Nie mam....
-Byłeś głupi zabierając ją.-przerwała.- Wszystkie księgi promieniują delikatnym cosmo. Przy odrobinie wysiłku można je dzięki temu odnaleźć. Drgania tej zaginionej wyczuwalne są tu. Jesteś jedyną osobą, która mogła ją zabrać.
-Co? Byłem w Rience pół roku temu! Jak możesz mnie o to oskarżać? Jak możesz oskarża mnie o... o zdradę?!- ostatnie słowa z trudem przeszły mu przez gardło/
-To nie ja się oskarżam, ale rada. A ja muszę pogodzić się z jej decyzją. Nie mam zamiaru teraz roztrząsać tej kwestii.
Przez dłuższą chwilę mierzyli się wzrokiem w milczeniu.
Nagle do świątyni wpadł zadyszany Aiolia. Zatrzymał się u progu, widząc niezwykłą scenę. Shaka ubrany jedynie w cienkie lniane spodnie i białą, przylegającą do ciała koszulkę stał na przeciw drobnej kobiety, która celowała do niego z krótkiego pistoletu.
-Shaka?!-krzyknął. -Nic ci nie jest?
Blondyn potrząsnął lekko głową, jego zebrane w luźny warkocz włosy zatańczyły, mieniąc się w słońcu.
-Co z tobą?-zapytał po chwili.
-W porządku. Do mojego domu próbował się zakraść jakiś mężczyzna. Pokonałem go od razu. Nie miał na sobie nawet zbroi.
Claudia nawet nie drgnęła.
-Zabiłeś go?- zapytał powoli Shaka.
-Nie. Tylko stracił przytomność.. Czemu nie walczysz z nią Shaka? -odparł ruszając w ich stronę.
Nie podchodź!-krzyknęła od razu Claudia. Aiolia nie zearagował. -Nie podchodź, bo postrzelę Shakę!
Rycerz Lwa nie zwolnił.
-Aiolia! -powiedział podenerwowany Shaka. -Ona nie żartuje.
Claudia odbezpieczyła pistolet, lecz i to nie zatrzymało Aioli. Nie minęła chwila jak rozległ się huk wystrzału. Krzyk Shaki był krótki i urwany.
-Lightining Bolt!
Claudia uskoczyła upuszczając pistolet na ziemię, ale atak i tak ją musnął. Upadła zemdlona na ziemię.
Shaka zatoczył się w bok i upadł na bok. Z nogi tryskała mu czerwona rzeka krwi. Zaciskając bezradnie dłońmi ranę, wysyczał przez zęby:
-Powiedziałem ci, żebyś się zatrzymał idioto!

następny rozdział: Wiadomości z frontu


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Blade
1 tydzień
kira21pl
1 tydzień
kami
kami
1 tydzień
Majsterek
2 tygodni
cygnus77
3 tygodni
Duch
Duch
5 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.