Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
21% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
29% [20 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 70
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - carylon457 - Sanctuary 2008 2

Rozdział II

Pierwszy tydzień treningów nie okazał się aż takim końcem świata, jakim wszyscy się go spodziewali. Goldzi pokazali, że nie są tak starzy, że niczego się już nie nauczą, i czynili szybkie postępy, choć większość z nich nigdy wcześniej nie spotkała się z piłką nożną. Jednak największego kopa drużynie Sanktuarium dodali pozostali bronzi, których Atena ściągnęła z Tokio, ufając ich umiejętnościom. Seiya, będąc pod wrażeniem, zapełnił Jabu dziurę w głównej 11, a Ichiego i Nachiego wystawił na ławkę rezerwowych.
Saori rownież była mile zaskoczona. Dotychczas sądziła, że jej rycerze umieją tylko walczyć i wpakowywać się w kłopoty i wojny. Zmieniła jednak zdanie. Death Mask przygotował maskotkę, którą miał być Kiki przebrany za sowę, symbol Ateny, a Aphrodite w ciągu trzech dni wyhodował idealne podłoże, jednak po naleganiu Seiyi usunął róże i pędy w trawy.
- No co – burknął niezadowolony, że ktoś nie chciał jego kwiatków – pędy by przewracały przeciwników, bo wy nie potrzebujecie korzeni, by zaliczyć gleby.
Seiya spalił buraka. Rzeczywiście, niektórzy, jak Saga, który cichaczem dowiedział się, że Kanon jest kapitan ich przeciwników, Muu czy Shaka, bardzo szybko osiągnęli wysoki poziom. Niektórzy robili to nieco wolniej, niektórzy zaś jakby nie mieli zamiaru w ogóle niczego się nie nauczyć. Miarka jednak się przebrała, gdy w drugim tygodniu Shura znokautował Ikkiego, próbując go zablokować prawą ręką – tę dzierżącą Excalibur. Feniks cieszył się, że skończyło się na głębokim, mocno krwawiącym rozcięciu, a nie na przepołowieniu go.
- Mielibyście wtedy dwóch dodatkowych zawodników – śmiał się ponuro – Nogi by kopały piłkę, a ręce przytrzymywały innych zawodników.
- No to straciliśmy jednego z głównych napastnika – stwierdził Seiya, skreślając Ikkiego z listy graczy. – Wstawię go co najwyżej do rezerw, a Shura też nie jest najbezpieczniejszym z graczy.
- Ale jest dobry – zaprzeczył gwałtownie Shiryuu, zaglądając mu przez ramię w listę – Wstaw za Ikkiego Shuna na razie, potem coś wymyślimy...
- Nie ma potem, mamy dwa tygodnie! Kogokolwiek wezmę, trzeba go będzie przeszkolić!
- A Death Mask?
- Saori wzięła go do robienia maskotki, jest więc zajęty. Aphro zajął się murawą...
- Aphro jest chuchrem, narzekałby nawet na kolor butów, a co dopiero na siniaki związane z treningiem.
- No to może...Gdyby Dokho się domłodził?
- Zapomnij, ostatnio zachorował, i gnije w tym swoim Rozan.
Seiya nagle puknął się w czoło.
- Aiolia!
- Na teście był straszny.
- No fakt. Ale poza nim chyba nie ma nikogo innego.
- Milo.
- Milo nie zgłosił się na test. Może będzie dobry.
- Pod warunkiem, że mu serdele z hełmu nie będą wpadać w oczy.
- Złośliwiec – powiedział Hyoga, podchodząc, zainteresowany powodem przerwy – To moja rola w tym padole. Jeżeli Milo nie przerazi się groźbą złamania paznokcia, powinien się nadać. Może nie będzie to poziom Ikkiego, ale zawsze lepszy od takiego Mistiego.
- Dobra. Kto do niego idzie?
- Seiya i Camus, bo Seiya to pan trener, a Camus to jego najlepszy przyjaciel.
- Zawsze znajdziesz coś dla mnie. A idźże na Syberię!

Na szczęście Milo zgodził się od razu. Nie był na teście, bo akurat był na urlopie, jednak tuż po powrocie usłyszał od tych, co zostali, w jakim nastroju jest Atena. Wydedukował, że lepiej dać się podkosić i zejść z boiska, niż narazić się Saori, odpowiedź była więc oczywista. Seiya miał w tym tyle szczęścia, że Milowi spodobała się ta gra, a jego treningi po godzinach znacznie ułatwiły mu pracę. Tak więc mógł z końcem drugiego tygodnia zanieść Atenie pełną listę zawodników i rezerwowych.
- Dobra, Alde na bramkę, Milo na atak, Shaka, Hyoga Jabu, Camus... Saga kapitanem? I na ataku?
- Chcę dokopać Kanonowi.
- Muu z telekinezą będzie świetny na obronę... Nie patrz tak na mnie, przecież wiem, że to będzie oszustwo. Ogółem jestem pod wrażeniem, a ja tymczasem znalazłam sędziego i liniowych.
- Kogo?
- Sędzią będzie Tatsumi. Z jednej strony będzie kibicował mi i mojej drużynie, a z drugiej jego nienawiść do was będzie mu kazała was nie faworyzować. Na liniowych zaś Hilda i Julian wyznaczyli Fenrira i Baiana.
- Jak to Hilda i Julian?
- To mecz Sanktuarium kontra reszta świata, prawda? Oni mają skompletować drużynę i z Morskich Generałów, i z Świętych wojowników. Nasi szpiedzy odkryli ich skład, masz tu listę i przemyśl ją dobrze, bo nie zniosę porażki.

Seiya wyszedł z jej komnaty zadowolony z własnych osiągnięć. Skoro Saori nie narzekała na ich skład, to znaczy, że mają szanse. Wieczorem zaś studiował z kolegami drużynę przeciwników.
- Izaak na budzie? Chyba nie myślą, że ma umiejętności Isaacsona przez samo imię – rozmyślał Seiya.
- Ale patrz, kogo mają na obronie – wskazał mu palcem Shun – Tholl musi być dobry, bo jest tak samo potężny jak Aldebaran. Ale na co im tam też Mime?
- Nie przesadzaj, Isaacson nie pokazał się za bardzo na Euro – stwierdził Shiryuu – Mnie by martwił Alberich i Zygfryd na ataku. Ale nasz Milo powinien sobie z nimi poradzić.
- To nie jest pełna jedenastka – zauważył Hyoga – Jak widać, szpiedzy nie odkryli wszystkiego.
- Ta – dodał Pegaz – Na przykład kto jest trenerem. Wtedy można by wiedzieć, czego się spodziewamy.
Rozległo się pukanie. Wszyscy zwrócili się w kierunku drzwi, a Shun zawołał uprzejmie ”Proszę wejść”. W progu stali pozostali bronzi, trzymając w dłoniach podejrzanie wyglądające paczki.
- Czółkiem, panie trenerze! – zawołał Jabu, uwielbiający drażnić tym tytułem Seyię – Ktoś nam rozpowiedział, że rozpracowaliście wroga i właśnie wymyślacie taktykę. Ile w tym prawdy?
- Prawie żadnej – odrzekł spytany – Skład wroga jest niepełny, a co do taktyki, to najpierw wy bądźcie na tyle dobrzy, by gdzieś was poustawiać na boisku. Poinformowano was, że gramy na mniejszym boisku niż standard?
- Coś się nam obiło o uszy. Czemu?
- Po pierwsze, to nawet my się męczymy, a jak na początek Saori nie chce przesadzać, a po drugie Aphro nie mógł znaleźć odpowiednio dużego placu, jak tylko Koloseum, bo nikomu by się nie chciało trybun ustawiać. A Atencia już szykuje przyszłe ”sezony” – chcę Spectran zaprosić!
- Za przeproszeniem wariatka.
- Jabu! – wykrzyknął Shun – Ty i takie określenia o Saori!
Wszyscy się roześmieli, a zaczepiony spojrzał spode łba na Andromedę.
- Nie przyszliśmy tu po to, by nas obrażano – powiedział z udawaną urazą – Nie po to składaliśmy się na te prezenty dla pana trenera!
Rozpakował pierwszą paczkę i założył Seiyi czapkę z krzykliwym napisem ”PAN TRENER”. W następnym pakunku krył się szalik z napisem ”FC Sanctuary <>”. W następnej była piłka z podpisami wszystkich zawodników. Okutany tym wszystkim Seiya spalił cegiełkę.
- Nie trzeba było... – zaczął niemrawo.
- Ależ trzeba było! Goldzi uważają ten mecz za sprawę honoru. Są gotowi trenować dwa razu dłużej i ostrzej, by nie przegrać. Wykorzystaj to – Jabu mrugnął – No to narka i do jutrzejszego treningu!
Wyszli, zostawiając Seiyę samego z czwórką przyjaciół i tymi drobnymi, lecz drogimi, bo darowanymi przez przyjaciół, podarkami.

Następna część: Rozdział 3


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Blade
1 tydzień
kira21pl
1 tydzień
kami
kami
1 tydzień
Majsterek
2 tygodni
cygnus77
3 tygodni
Duch
Duch
5 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.