Rozdział VI - Kolejne wspomnienia…
Kiedy wyszedł z kwatery udał się prosto do najbliższej góry jaką widział aby trochę potrenować „Tylko ciężką pracą osiągniesz cel” ciągle te słowa huczały mu w głowie. Szedł przez las w stronę szczytu. Postanowił trochę poćwiczyć swoje moce kosmiczne. Wiatr rozwiewał jego kruczo czarne włosy, a zielone końcówki błyszczały w słońcu. Pogoda była piękna, ani jednej chmury na niebie. Dochodził już do szczytu, który był trochę oblodzony, ponieważ było to już dosyć wysoko, więc było zimno. Jego celem był jeden z większych głazów. Spróbował go roznieść swoją mocą kosmiczną. Ustawił ręce przy klatce piersiowej. Zebrał w nich swoja energię kosmiczną, uformował kulę i wypuścił prosto w głaz. Głaz ani drgnął. „Jeśli takiemu byle głazowi nie daje rady, to jak poradzę sobie z prawdziwym przeciwnikiem?” Pomyślał. Wzmocnił swoją siłę do granic możliwości. Znowu wypuścił kulę energii prosto w głaz. Głaz rozpadł się na malutkie kawałeczki. „Ciężko było, ale udało się” pomyślał. Na jego twarzy malował się smutek. Myślał o kimś. Zaczął powoli schodzić. Przed jego oczy pojawił się obraz z przed kilku dni.
- Hej! – Krzyknęła jakaś dziewczyna – Co robisz Sharaku ? - Cześć – odparł – Ćwiczę jak zawsze. - Sharaku! – Dało się słyszeć głos z domu – Zamknij się i wracaj do roboty ! - Widzisz… nie mogę porozmawiać… - powiedział ze smutkiem w głosie Sharaku. Dziewczyna podbiegła i pocałowała go. - Chodź przejdziemy się zaraz wrócisz – odparła Nila – Ja pobiegnę przed las, a ty powiedz ojcu, że idziesz poćwiczyć gdzieś w las i że wrócisz niedługo. - Dobrze spróbuję – odparł. Wszedł do domu. - Tato! Idę potrenować gdzieś głębiej do lasu, wrócę niedługo. – Rzekł do ojca. Ojciec przytaknął głową. Przebiegł kawałek przez las i zaraz spotkał się z tą samą dziewczyną. - Będziesz moim rycerzem? – Zapytała - Nie będę twoim Rycerzem – odparł – Będę Rycerzem Ateny, ale będę cię bronił. Wiesz że niedługo muszę wyjechać ? W jego głosie było wiele smutku. - Tak wiem – odparła ze łzami w oczach. Rzuciła się chłopakowi na szyję i przytuliła go bardzo mocno. Ucałowała go, a potem powiedziała : - Mam nadzieję że nigdy o mnie nie zapomnisz – powiedziała słodko.
Nagle przed oczami Sharaku znów stał szary świat. Schodził już z góry i kierował się w bliżej nieokreślonym kierunku…
Następna część: Podrozdział 1 |