Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
21% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
29% [20 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 70
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Aylis - Odnaleźć Siebie

- Seiya, powiedz mi. - Shun przewrócił się na brzuch na kanapie i objął rękami poduszkę, patrząc błagalnie na przyjaciela, licząc, że ten zwróci na niego choć trochę uwagi.
- Dalej, dawaj, zabij go, zabij! - Komputer i ostatnio polecona przez kolegę ze szkoły (czy on kiedykolwiek naprawdę do niej chodzi?) gra całkowicie pochłaniały uwagę Pegaza, pogrzebując nadzieje zielonowłosego.
- Seiya! - Andromeda postanowił się nie poddawać, w końcu siedział, a właściwie leżał, na kanapie w pokoju Seiyi już ponad godzinę.
- Jeszcze trochę, no dalej!
Krzyk najwyraźniej też nie odniósł zamierzonego skutku. Chłopak postanowił powziąć bardziej drastyczne środki. Wychylił się przez oparcie kanapy, sięgnął do przedłużacza i nacisnął mały czerwony guziczek, odłączając dopływ prądu do wtyczek od komputera, wieży i jeszcze kilku urządzeń, po czym usiadł.
- Ej no, co jest? - Pytanie Seiyi zawisło w powietrzu. Pegaz najwyraźniej nie mógł rozumieć, dlaczego tak nagle obraz na monitorze zrobił się czarny. - Tam chyba nie miało być żadnych tuneli!
- Zdaje się, że wyłączyli prąd. - Powiedział niewinnie Andromeda. - To może jednak mi pomożesz?
- O, Shun. - Seiya zdawał się dopiero teraz zdać sobie sprawę z obecności przyjaciela. - Pomóc ci? W czym?
Zielone oczy zaczęły ciskać pioruny. Jakaś bliżej nieokreślona ulotka, leżąca na podłodze przy nogach Andromedy zaczęła niebezpiecznie drgać, jakby poruszana delikatnym wiatrem. Seiya, wbrew pozorom, uważnie obserwował zachowanie kolegi i doszedł do wniosku, że ten wydaje się być lekko podenerwowany. Wydało mu się to dość dziwne, bo przecież Shun był ostoją spokoju i wyprowadzenie go z równowagi było praktycznie niemożliwe. Umysł Pegaza zaczął intensywnie pracować, aby poznać przyczynę takiego zachowania. Żeby zrozumieć ten proces wyobraźcie sobie wielka, ociężałą maszynę z mnóstwem kół zębatych i różnych przełączników. Maszyny tej już od dawna nikt nie używał, naprawiał, sprawdzał, ani w ogóle nic z nią nie robił, w związku z czym jest zardzewiała, zniszczona i z natury swej bardzo przestarzała. I oto zachodzi potrzeba jej włączenia. Nietrudno się domyślić, że, jeśli całość w ogóle zadziała, na początku wszystko rusza się bardzo opornie, ociężale, ale z czasem zaczyna nabierać prędkości (na tym etapie Seiya zaczyna sobie zdawać sprawę z faktu, że Shun jednak nie przyszedł do niego przed chwilą, ale siedzi tu już od dłuższego czasu, ba, nawet coś mówił. Ale co?) Po dłuższym czasie maszyna zaczyna zmieniać kolor na czerwony i wydawać z siebie niepokojące gwizdy i obłoki pary (Seiya osiąga kolejny ważny poziom w swoich rozważaniach: Shun ma kłopot i prosił go o pomoc!). W końcu, tuż przed wybuchem maszyna kończy pracę wysuwając ostateczny wniosek: to Seiya zdenerwował Shuna.
- Shun, spokojnie, już pamiętam... - Seiya starał się uspokoić przyjaciela. Co prawda słowo "już" nie było tu za bardzo na miejscu... chociaż... może jednak pozostańmy pod wrażeniem, że maszyneria ruszyła i nie czepiajmy się.
Andromeda wziął głęboki oddech.
- Więc co proponujesz?
- Eeee... no nie wiem... może po prostu pochodź po sklepach?
Shun westchnął. Liczył na bardziej konkretną radę, ale chyba jednak nie miał innego wyjścia.
- Dobra. - Wstał i spojrzał na przyjaciela. - Idziesz?
- Ja?... Teraz?
- A kiedy? I tak na razie nie będziesz grać. - To było trochę nie fair, ale postanowił zachować dla siebie przyczynę nie działania komputera, w końcu cel uświęca środki.

Dwie godziny później...
Do salonu wszedł Ikki i rozejrzał się. Hyoga oglądał jakiś program dokumentalny o niedźwiedziach polarnych, Shiryu siedział w fotelu pod ścianą. Na kolanach trzymał książkę, a robił coś pośredniego pomiędzy czytaniem, oglądaniem telewizji i myśleniem o niczym. Podsumowując: nudził się. Feniks podszedł do niego.
- Wiesz gdzie jest Shun?
- Wyszedł gdzieś z Seiyą kilka godzin temu.
Ikki westchnął. Shiryu obserwował go.
- Stało się coś?
- Nie... chyba nie. Tylko... Mały dziwnie się ostatnio zachowuje. Coś go gryzie. Do Smoka dotarło, ze Ikki ma racje. Zdziwił się, że sam tego wcześniej nie zauważył. Zrobiło mu się głupio. Hyoga, który przysłuchiwał się rozmowie, też chyba poczuł się nieswojo, bo spuścił wzrok i długo wpatrywał się w bliżej nieokreślony punkt na podłodze. - Może Shun znalazł sobie jakąś dziewczynę? - Zaryzykował stwierdzenie Shiryu.
Ikki inaczej odebrał ich zmieszanie.
- To nie to... ale dzięki. - Mówiąc to wyszedł. Dziwnie się czuł w obecności pozostałych rycerzy. Miał wrażenie, jakby był zupełnie innego gatunku... nie pasował do nich. Teraz ich zakłopotanie też podpisywał pod tą kategorię, stwierdzając, że jego obecność im też nie odpowiada. Może powinien wyjechać?

Tymczasem, gdzieś w centrum miasta...
Seiya i Shun chodzili powoli po sklepach. Andromeda miał nadzieję, że wpadnie w ten sposób na jakiś pomysł, ale na razie tylko Seiya rzucał propozycjami na praw i lewo, z których większość była niedorzeczna, biorąc pod uwagę cel ich wyprawy. Shun odrzucił wszystkie. To nie było to czego szukał.
- A może gra komputerowa?
- Nie.
- Sweter?
- Nie.
- Krawat?
- Nie.
- A może gumowa kaczka do kąpieli? - Zapytał Seiya, gdy przechodzili obok sklepu z zabawkami. Wzrok Shuna wystarczył za jakkolwiek odpowiedź. Przez następne 10 minut Pegaz nie odzywał się wcale. Robiło się późno.
Weszli do księgarni. Andromeda przeglądał książki, raz po raz czytając opis na okładce lub losowo wybrany fragment ze środka. Seiya trzymał się na dystans i nie dotykał żadnego z tak podejrzanych i niebezpiecznych przedmiotów, ale po pewnym czasie skusił go dział z komiksami. Czas mijał. Shuna zainteresowała jedna z książek... to nadal nie było to, ale już naprawdę nie wiedział, czego właściwie szuka. Kupił ją, odciągnął Seiyę od fascynujących przygód Kapitana Flamingo, po czym razem wrócili do domu.

Następnego dnia...
Shun chodził po rezydencji niczym duch, nigdzie nie mógł znaleźć sobie miejsca. Właśnie chyba po raz setny okrążał salon, otoczony przez portrety Mitsumasy Kido i stojące na półkach ramki ze zdjęciami... mała Saori, Saori na koniu, Saori w zoo, w cyrku... Shun czuł się osaczony. Chciał uciec z tego miejsca. Wyszedł na taras.
Pogoda była bardzo ładna i większość domowników spędzała czas w ogrodzie. Andromeda widział Hyogę, Shiryu, Seiyę i Jabu. Pierwsza trójka śmiała się z czegoś, najprawdopodobniej z Jabu, bo on wyraźnie się wściekał i sprawiał wrażenie obrażonego. W pewnym oddaleniu zauważył Ikkiego, przyglądającego się tej scenie. Wyobcowanie brata nie spodobało mu się, ale Ikki przez większość czasu tak właśnie się zachowywał. Czuł, że jest inny... ale przecież tu każdy był inny! On po prostu nie robił nic, żeby zbliżyć się do nich i dać poznać. Nie rozumiał, że przyjaciele są w życiu ważni...
Shun wrócił do środka i jeszcze raz spojrzał na zdjęcia. Jego twarz była skupiona i poważna, ale po chwili pojawił się na niej uśmiech. Zrozumiał czego szukał, ale musi się pospieszyć, jeśli chce zdążyć to zrealizować...

Następnego dnia Shun obudził się i stwierdził, że Ikki wyszedł. Trochę go to zmartwiło, bo miał nadzieję spędzić ten dzień z bratem, ale trudno. Wstał i poszedł się przejść. Było jeszcze wcześnie... Ikki na pewno pojawi się koło południa i będą mieli dużo czasu.

Ikki chodził po mieście nie bardzo wiedząc, dokąd właściwie idzie. Postanowił wyjechać. Nie pasował do pozostałych rycerzy i ciągnięcie tej farsy nie miało najmniejszego sensu. Tylko jak powiedzieć o tym Shunowi?
Błądził po centrum cały dzień, gdy wrócił do domu było już bardzo późno. Shun spał. Feniks postanowił powiedzieć mu o wszystkim następnego dnia. Podszedł do swojego łóżka, ale nie położył się. Na łóżku leżał jakiś pakunek, a na nim kartka. Ikki chwycił je i podszedł do okna. Przeczytał wiadomość we wpadającym przez nie świetle latarni.


Wszystkiego najlepszego braciszku.
Pewnie nawet nie pamiętałeś, że masz urodziny, ale w końcu, od czego masz mnie. Zgodnie z obietnicą nie powiedziałem nikomu o twoim święcie. Co prawda Seiya pomógł mi wybrać książkę, ale powiedziałem mu, że chcę ci kupić cos bez specjalnego powodu. Uwierzył, nie martw się. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Kocham cię.

Shun



Ikki stał osłupiały. Rzeczywiście zapomniał, że ma dziś urodziny. Zrobiło mu się głupio, że nawet nie zobaczył się z Shunem, który z pewnością na to liczył. Wiadomość nie zawierała najmniejszej wymówki, ale Ikki zbyt dobrze znał brata. Wiedział, że sprawił mu przykrość. Westchnął i otworzył prezent. Wewnątrz znajdowała się, zapowiedziana już, książka, którą Ikki ocenił na możliwą do przeczytania i jeszcze coś. Ramka ze zdjęciem. Był na nim on sam, otoczony przez pozostałych rycerzy, wszyscy się uśmiechali. Poznał to zdjęcie. Zrobione zostało na przyjęciu, które zorganizował Shun i pozostali, gdy powiedział im, że zostaje z nimi. Przyjęciu na jego cześć... Na ramce wygrawerowane było jedno zdanie: "Dobrze widzi się tylko sercem."
Ikki patrzył na zdjęcie i napis przez długą chwilę. Podszedł do brata i spojrzał na jego uśpioną twarz.
- Dziękuję. - Powiedział cicho. Uśmiech, szczery uśmiech, tak dawno przez niego nie używany rozjaśnił mu twarz. Wszelkie myśli o wyjeździe uleciały gdzieś w dal. Teraz Ikki stał przed nowym wyzwaniem.


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Blade
1 tydzień
kira21pl
1 tydzień
kami
kami
1 tydzień
Majsterek
2 tygodni
cygnus77
3 tygodni
Duch
Duch
5 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.