Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

INFORMACJE - Filmy Kinowe - Film 6 - Recenzja

Kiedy zazwyczaj oglądam jakieś filmy lub seriale, zawsze staram się oceniać plusy i minusy danego dzieła. I przeważnie jest tak, że jedno przeważa nad drugim. Dawno nie widziałam jednak filmu, który miałby tyle samo zalet, co i wad, przez co moja ocena nie jest jednoznaczna. Takim filmem jest najnowsze dziecko Toei Animation, czyli „Saint Seiya: Legend of Sanctuary”. Film, który ma naprawdę kilka ciekawych rozwiązań, lecz niestety nie ustrzegł się wad.

Fabuła powinna być doskonale znana fanom Saint Seiyi, jest to swojego rodzaju powtórka z rozrywki, acz nieco zmodyfikowana. W Sanktuarium toczy się walka, w wyniku której Aiolos, Złoty Rycerz Strzelca, ucieka z dzieckiem, małą Ateną. Gdzieś w Himalajach odnajduje go Mitsumasa Kido, który zabiera dziewczynkę, by ochronić ją przed złem panoszącym się w Sanktuarium. Szesnaście lat później Saori, bo tak ma na imię dziewczynka adoptowana przez Mitsumasę, dowiaduje się, że jest wcieleniem bogini Ateny, którą ochraniają Rycerze. Sanktuarium, rządzone przez Wielkiego Mistrza, wysyła po kolei Rycerzy, którzy mają zabić Saori. Dziewczyna wraz z grupką Brązowych Rycerzy udaje się do Sanktuarium, by dowiedzieć się prawdy o sobie.

I niestety, już w samym opisie fabuły kłania się pierwsza wada tego filmu. Twórcy w 90 minutach chcieli zmieścić fabułę dużej części serialu. Jeśli nawet uznać, że fabuła filmu to nie całość Sanctuary Arc, a tylko walka w Domach Zodiaku, to i tak wychodzi, że twórcy filmu chcieli zmieścić prawie 30 odcinków serialu w półtorej godziny. Niestety, jest to niemożliwe, aby tym samym uniknąć pewnych uproszczeń i cięć. I z tego też wynika kolejna wada, a mianowicie taka, że bez znajomości serii klasycznej, z lat 80., ciężko tak naprawdę widzowi zrozumieć, o co chodzi w tym filmie, ciężko wyłapać pewne smaczki, czy zrozumieć żarty i nawiązania. Niby fabuła nie jest skomplikowana, ale dla kogoś, kto nie zna Saint Seiyi, film może wydawać się pełen dziur fabularnych. Wiele rzeczy dzieje się także jakby „poza planem”, dowiadujemy się o nich krótko w trakcie filmu (czasami jest to tylko jedno zdanie), jak np. to, że Brązowi Rycerze są sierotami, czy to, że Rycerz Wagi jest mistrzem Shiryuu. Niestety, mnie osobiście takie drobiazgi irytują, ponieważ człowiek chciałby się dowiedzieć czegoś więcej, a dostaje jedynie zajawkę, jakąś krótką informację, którą fan musi już sobie dalej dopowiedzieć.

Kolejna rzecz – zmiany charakterów postaci czy też zmiana ich historii. Jednym to służy, innym właśnie nie. Może jednak na początek, komu te zmiany służą. Z całą pewnością Saori, czyli Atenie. Moim zdaniem jej postać jest chyba główną zaletą filmu. Nie cierpię Saori w mandze, nie cierpiałam w anime klasycznym, w Omedze mnie drażniła, a w innych filmach kinowych doprowadzała mnie do rozpaczy nad tym, jak źle można wykreować postać kobiecą (zwłaszcza taką, która jest boginią!). W tym filmie jest natomiast inaczej. Jesteśmy w stanie uwierzyć, że ta Saori jest jeszcze ciągle nastolatką, która nie zdaje sobie do końca sprawy ze swojej mocy bogini. Wiarygodnie więc wypadają sceny, w których jest przestraszona lub zdziwiona tym, co potrafi – w końcu niedawno dowiedziała się, kim naprawdę jest. Po drugie – nie jest jak księżniczka Peach z gry Super Mario, której rola kończy się na tym, że reszta bohaterów ma ją ratować. Nie, Saori mimo tego, że jest ranna, próbuje pomóc swoim towarzyszom, czuje również wyrzuty sumienia z powodu tego, że jej przyjaciele przez nią cierpią. Nie uświadczymy tego ani w mandze, ani w klasycznym anime, co jest wielkim plusem. Na korzyść moim zdaniem wypada również zmiana wieku bohaterki – jestem skłonna uwierzyć, że mamy do czynienia z szesnastolatką. Jak na trzynastolatkę Saori była bowiem trochę zbyt poważna. Drugi plus – Seiya, którego charakter jest bardziej zbliżony do oryginału z mangi. W anime (zwłaszcza w późniejszych odcinkach) jego charakter był chodzącym patosem i zdaje się, że myślał tylko i wyłącznie o Atenie. W filmie jest natomiast dobrym comic reliefem. Jest bohaterem, ale nie jest również zbyt poważny. Jest to ten wesoły, nieco głupkowaty i gapowaty Seiya, którego znamy z mangi, którego jesteśmy w stanie polubić. Nieco więcej do powiedzenia w filmie ma również Aldebaran, który w mandze i w klasycznym anime był trochę zepchnięty na dalszy plan. Tutaj dostaje swoje pięć minut, które w dodatku są bardzo dobrze wykorzystane.

Niestety, nie można dobrych rzeczy powiedzieć o reszcie postaci. Główną wadą jest to, że ich charaktery są jedynie zaznaczone, często nie są w ogóle rozwinięte. I w ten sposób w filmie Ikki i Shun stoją kompletnie na poboczu (przy czym ubolewam nad tym pierwszym, który ma zaledwie kilka kwestii i scenek, a w oryginalnym anime był dość ważną postacią), o Hyoudze również niewiele można powiedzieć, a Shiryuu jest lekko OOC (jest trochę za poważny, nie podoba mi się również zmiana jego motywacji w walce z Deathmaskiem).

Na zmianie charakteru traci większość Złotych Rycerzy. Muu odgrywał ważną rolę nie tylko jako Złoty Rycerz, ale także jako człowiek, który umie naprawiać Zbroje. W filmie nie jest to nawet wspomniane. Jedni uważają musicalowy numer Deathmaska za coś żenującego, moim zdaniem jednak pasuje to do jego charakteru, który został w filmie w miarę zachowany. Nie podoba mi się za to fakt, że rolę Shaki ograniczono do całkowitego minimum, a w filmie w ogóle nie wiemy nic o jego potędze. Mam mieszane uczucia względem zmiany płci Rycerza Skorpiona, Milo. Nie jestem do końca przekonana co do tego, że z Milo zrobiono kobietę, ponieważ mam wrażenie, że ta zmiana służy tylko temu, aby w filmie było więcej kobiet. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie to, że w oryginalnym anime oraz w mandze mamy fajne postaci kobiece, które można było wykorzystać, np. Marin, czy Shainę. Zmiana płci jednego z Rycerzy nie była więc konieczna. I bez zbędnego spoilerowania, ale powiem tylko tyle, że jestem wściekła na twórców za to, co zrobili z Aphrodite. Ci, co już oglądali film, zapewne wiedzą, co mam na myśli, a ci co nie oglądali, a są fanami anime lub lubią tę postać... Gwarantuję, że nie będziecie zadowoleni.

Nie wiem też, co sądzić o zmianie motywacji głównego antagonisty, czyli Sagi. Mam bowiem wrażenie, że w mandze i w anime jego motywacja była dość niejednoznaczna, skomplikowana, trudna do interpretacji, co dodawało głębi jego postaci. W filmie jednak zaszła zmiana, która sprawiła, że jego motywy są nieco oklepane. I jak Saga w oryginalnym anime i w mandze bardzo mi się podobał za niejednoznaczność, tak tutaj ciężko go polubić.

Jakie są inne zalety filmu? Są to często drobne ustępstwa fabularne, jak np. zmiana wieku bohaterów (starsi bohaterowie wypadają wiarygodniej i korzystniej), czy sposób przekazania Mitsumasie informacji o tym, kim jest Atena. Jednakże największą zaletą będzie przede wszystkim grafika. Technika CGI bardzo służy temu uniwersum. Dzięki temu jesteśmy w stanie uwierzyć, że Rycerze rzeczywiście potrafią poruszać się z prędkością światła, a ataki wyglądają bardzo okazale (coś, co drażniło mnie w oryginalnym anime, czyli sekwencje ataków ukazane tylko z jednej strony). Podobnie też przywdziewanie Zbroi jest pokazane w ciekawy sposób. Na duży plus zaliczam również projekty postaci, zwłaszcza projekty Zbroi, które faktycznie chronią, a nie są tylko dodatkiem. Przykładowo taką dobrą zmianą jest to, że w momencie walki w Zbroi aktywuje się maska, chroniąca danego Rycerza. Ogólnie być może technika CGI w tym filmie nie dorównuje filmom Disneya/Pixara, czy też studiu DreamWorks, jednak można śmiało powiedzieć, że stoi na wysokim poziomie, mimo dość ograniczonego budżetu.

Komu mogę polecić ten film? Na pewno nie polecam go tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z uniwersum Saint Seiyi – film może być po prostu niezrozumiały. Jednakże jeśli jesteś fanem świata stworzonego przez pana Kurumadę, nie możesz przegapić ani jednego odcinka serialu, śledzisz na bieżąco wszelkie ciekawostki i newsy związane z tymże anime, to jest to film zdecydowanie dla ciebie. Może nie zachwyci fabularnie, bowiem przeszkadzają jednak dziury, o których wspominałam wcześniej. Graficznie jednak film jest wręcz arcydziełem i jeśli ktoś lubi efekty CGI w filmach, to powinien być z tego powodu zadowolony. Ja jednak mimo wszystko wolałabym w takiej technice zobaczyć remake oryginalnego anime, niż film, w którym fabuła wręcz gna. 

 

Plusy:

- zmiana części charakterów postaci, w tym Saori i Seiyi,

- zmiana niektórych drobnych elementów oryginalnej fabuły,

- wizualnie film prezentuje się zjawiskowo,

- projekty postaci, zwłaszcza Zbroi,

- efektowne walki i sceny ataków,

Minusy:

- okrojona fabuła względem oryginału,

- zepchnięcie ważnych postaci na dalszy plan,

- zmiany charakterów większości Rycerzy,

- wprowadzenie i przedstawienie postaci Aphrodite,

- film jest zdecydowanie za krótki, by pomieścić tak rozległą fabułę,

Moja ocena: 6/10

30.09.2015
Tekst: MissCath
Grafika: Verien


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
1 tydzień
siurek15
3 tygodni
Verien
Verien
7 tygodni
lukasn3
15 tygodni
Duch
Duch
18 tygodni
pawel2906
20 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.