Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

INFORMACJE - Lost Canvas - Manga - Recenzja

Kiedy wchodziłam w uniwersum, które stworzył pan Kurumada, byłam mocno nieusatysfakcjonowana faktem, iż – bądźmy tu szczerzy – autor popełnił wiele błędów przy tworzeniu. Błędów, na które profesjonalista nie może sobie pozwolić (a przynajmniej nie dzisiaj). Pomyślałam sobie wówczas wtedy: "Co by było, jakby pozwolić komuś innemu popracować nad tym uniwersum? Jak podszedłby do tego fan, który dodatkowo świetnie rysuje?" I wtedy właśnie dowiedziałam się, że prequel oryginalnej serii "Saint Seiya", czyli "The Lost Canvas" jest stworzony przez fankę oryginalnego dzieła pana Kurumady. Pani Shiori Teshirogi zaczęła wydawać swoją mangę w sierpniu 2006 roku, zaledwie kilka miesięcy po tym, gdy pan Kurumada zaczął tworzyć kontynuację swojego dzieła, czyli "Saint Seiya: Next Dimension". Obie mangi zaczęły wychodzić niemalże równocześnie. Co więcej, pani Teshirogi wykorzystała część postaci, które występowały również w "Next Dimension". Początkowo bowiem "The Lost Canvas" miało być swoistą interpretacją wydarzeń, ale w ostateczności wyszło, że zostało czymś, co można nazwać "alternative universe". Na czym polegają różnice?

Akcja mangi rozpoczyna się w latach 40. XVIII wieku (choć retrospekcjami wraca także do wydarzeń wcześniejszych). Rozpoczyna się nowa Święta Wojna pomiędzy Ateną a Hadesem. Tym razem Atena reinkarnuje się w ciele prostej dziewczynki z sierocińca o imieniu Sasha. Do Włoch wraz z misją zSanktuarium przybywa Dohko, Rycerz Wagi (znany z oryginalnej serii), gdzie przez przypadek poznaje Tenmę, który przejawia moce typowe dla Rycerza Pegaza. Dohko postanawia zabrać chłopca i trenować go w Sanktuarium, by przygotowywać go do wojny z wrogiem, który tym razem wybrał sobie ciało Alone'a, brata Sashy.

I w ten sposób rozpoczyna się właściwa akcja mangi, która ostatecznie kończy się na 223 rozdziałach (i epilogu), zawartych w 25 tomach. Oprócz tego warto dodać, że cały czas wychodzą Gaideny, czyli dodatkowe, poboczne historie o wybranych Rycerzach. Zapewne po dwóch sezonach anime, jakie zaserwowało nam studio TMS Entertainment, pojawia się pytanie, czy warto czytać mangę? Odpowiem krótko: zdecydowanie tak.

Wprawdzie w stosunku do anime nie ma znacznych różnic, anime było dość wierną ekranizacją, ale ma jedną wadę – urywa się akurat na momencie, w którym akcja dopiero zaczyna się rozkręcać. Ostatni odcinek anime odpowiada bowiem 95 rozdziałowi mangi. Tymczasem akcja toczy się dalej, a główne wątki pozostają nierozwiązane. Kolejną z zalet z zapoznania się z mangą jest to, że w dalszych rozdziałach pojawiają się nowe, bardzo intrygujące postacie, jak np. dwaj Rycerze Bliźniąt ze swoją zawiłą i ciekawą historią, a także Rycerz Lwa. Poznajemy również bliżej Rycerza Skorpiona i Rycerza Wodnika, którzy pojawili się tylko na moment w anime. Wyjaśnia się bardzo wiele tajemnic i co najważniejsze moim zdaniem – mamy tutaj wrogów, którzy nie są źli dla samego bycia złym, a są zdolni do refleksji, przemyśleń, mają swoje motywy i uczucia. Oprócz tego w dalszych rozdziałach opowieść o Zaginionym Płótnie doświadczymy bardzo ciekawych i niespodziewanych zwrotów akcji. Czy są jakieś wady? Cóż, gdybym miała mówić o nich bliżej, musiałabym mocno zaspoilerować fabułę mangi. Powiem więc tylko, że wady 

wiążą się z pewnymi niedopowiedzeniami i brakiem wyjaśnienia niektórych motywów. Ale nie przeszkadza to w niczym w odbiorze całości, która jest ładną i zwartą kompozycją (bardzo mi się podoba epilog, którego akcja toczy się na krótko przed rozpoczęciem oryginalnej serii o Rycerzach).

Co z aspektami technicznymi? Kreska pani Teshirogi bardzo przypadła mi do gustu. Kadry są duże,

jasne, wyraźne, więc moje oko nie męczyło się przy czytaniu mangi (niestety, zbyt ciemne kadry to dla mnie powód, dla którego odstawiłam na razie Episode G). Postacie są przy tym dość ładnie narysowane,mimo że czasem pani Teshirogi miała problemy z proporcjami. Wszystko jednak wynagradzają postacie i fabuła. No i w tym przypadku to raczej mistrz powinien uczyć się od ucznia – gdyby tylko oryginalna seria była właśnie tak narysowana…

Komu mogę polecić „The Lost Canvas”? Czy można przeczytać mangę, nie znając oryginału? Są to trudne pytania. Z jednej strony jest to prequel, który opowiada o wydarzeniach przed oryginalną serią, a więc sporo rzeczy jest wyjaśnione jakby „od podstaw”, że osoba nieznająca mangi pana Kurumady raczej nie będzie miała problemów ze zrozumieniem. Z drugiej strony jednak umykają pewne smaczki, takie jak chociażby porównania danych postaci (np. być może komuś Atena może się nie podobać, ale jeśli zna Saori Kido, to raczej zdecydowanie wybierze Sashę jako tę lepszą, a przynajmniej było tak w moimprzypadku). Mimo wszystko manga powinna przypaść do gustu tym, którzy lubią mitologię grecką połączoną z ciekawą, tajemniczą historią, która śmiało wpisuje się w gatunek shounen. Na pewno wrażeń (w postaci walk) nie zabraknie. Oczywiście manga to również pozycja obowiązkowa dla tych, dla których anime to było za mało (choć wciąż czekamy na trzeci sezon). Dla mnie w każdym razie lektura opowieści o Zaginionym Płótnie była czystą przyjemnością. 

 

 Plusy:
 

 + Ciekawa, spójna fabuła, pełna zwrotów akcji,

 + Nowi bohaterowie, których charaktery są poprowadzone w dobry, wiarygodny sposób (znamy ich historię, motywy),

 + Wrogowie, którzy nie są źli dla samego bycia złym, tylko mają swoje motywy i uczucia,

 + Bardzo ładna kreska, miła dla oka,

 + Spójność z oryginalną serią.

 Minusy:

 -  Niedosyt w przedstawieniu niektórych postaci, zwłaszcza Shiona,

 - Kilka nieścisłości fabularnych, brak wyjaśnienia kilku kwestii przy głównych bohaterach,

 - Momentami pani Teshirogi miała problem z proporcjami,

 - Prawdopodobnie osoba nieznająca oryginalnej serii nie będzie potrafiła wychwycić wszystkich smaczków, nie zrozumie też wszystkich odniesień.

 

 

 

 

 

 

 

MOJA OCENA: 9/10

 

26.10.2014

Autor: MissCath

Grafika: Verien


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
4 dni
siurek15
3 tygodni
Verien
Verien
7 tygodni
lukasn3
15 tygodni
Duch
Duch
17 tygodni
pawel2906
19 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.