Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Sha-chan - Szukając szczęścia 10


Człowiek przesłuchiwany czuje się jak zwierzyna otoczona przez groźne bestie, które są w każdej chwili gotowe do ataku. Brakowało tylko ostrego światła skierowanego wprost na oblicza ofiar. W tym przypadku było ich sztuk dwie.
Jednej z nich wybitnie nie przeszkadzała obecna sytuacja w jakiej się znalazła, a może to były tylko pozory? Zielonowłosy co chwila odpowiadał wymijająco na zadawane pytania. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Shun z Hyogą siedzieli razem, na znajdującej się w pokoju gościnnym kanapie.
Oczy Hyogi były skierowane od jakiegoś już czasu na stojącego przed nimi Ikkiego. Miał wrażenie, iż szanowny brat człowieka , którego sobie wybrał na partnera, wie już o wszystkim, a jeżeli jeszcze nie wie, to na pewno za chwilę zostanie mu ta straszna prawda ujawniona.
Czuł wzrok Ikkiego, który wręcz wwiercał się w niego i szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania.
- To może ja się dowiem w końcu prawdy od któregoś? - Ikki skierował swoje słowa do obu siedzących przed nim ludzi. Shun zdawał się mówić tylko to co mu pasowało. Bardzo Ikkiemu nie odpowiadało takie jego zachowanie, które zresztą widział u niego po raz pierwszy raz w życiu - Mi się wydawało, że Hyoga ma się u kogo podziać.
- Powinienem to przetłumaczyć na pakuj się i wynoś do Camusa? - odezwał się urażony Hyoga, po czym zerknął na chwilę na Shuna.
Nie umknęło to uwadze Ikkiego. Był niezwykle ciekaw, co się takiego stało, że Hyoga ze swoją siostrzyczko-córeczką zajęli jego kąt i tak zmieniło zachowanie jego brata.
Shun nagle wstał, spojrzał tymi swoimi zielonymi oczami na Ikkiego.
- Nie ma problemu, ja mogę spać tutaj, a Hyoga z Kyone nich przeniosą się do mnie.
- Wątpię Shun, aby tu było wygodnie - Hyoga zareagował na pomysł Andromedy.
- Nalegam - odparł Shun.
- Weź do siebie Kyone mi to wystarczy.
- Mowy nie ma.
Ikki odwrócił się od kłócącej dwójki.
- Dobrze, ja już wszystko rozumiem. Wychodzę na jakiś czas. - wypowiedział te dwa zdania i szybko znikł im z pola widzenia.
Shun zastygł i zdziwiony wpatrywał się w korytarz, przez który przeszedł Ikki.
- Jak to wszystko rozumiem? - zadał pytanie osobie, która już spory kawałek oddaliła się od ich wspólnego domu.

- Ależ mistrzu, dlaczego mi nie powiesz kto to był? - zdanie to padło już z ust Eliosa parę razy, odkąd Milo zabrał go z powrotem na miejsce treningu. Jak na razie Milo ignorował jego powtarzające się co chwilę pytanie. Jednak po tym razie, jakiś sygnał dotarł do golda.
- Co mówiłeś?
- Mistrz mnie do tej pory nie słuchał prawda? Pytałem się, kto to był ten pan z długimi, zielonymi włosami.
- Na to pytanie odpowiem ci, jak dowiem się, czy to co widzieliśmy nie jest jakimś zbiorowym majakiem.
- Rozumiem, chyba - spojrzał na niego trochę zdziwiony, ale nie kontynuował tematu - No to co teraz robimy?
- My? - z ust Skorpiona wydobył się śmiech - Ja wiem, co ty na pewno będziesz robić przez najbliższe godziny młody człowieku.
Tego się Elios obawiał, w sumie nie liczył na nic innego. Milo i tak nie zrobił mu żadnego kazania, toteż w ostateczności taka opcja może go nie zachwycała, ale nie była najgorsza, jakiej się obawiał.
Medytacja, to coś co dostał do wykonywania na parę następnych godzin.
Już raz to robił i niezbyt był zadowolony z owego ćwiczenia. Niby miał się skupiać na sobie i odnajdywać w sobie to coś, ale jakoś go to do końca nie przekonywało.
Nagle poczuł jakiś ruch koło siebie i powoli otworzył jedno oko.
- Wydawało mi się, że to miało trwać o wiele dłużej - usłyszał znajomy głos, nie należący do jego mistrza.
Z ciekawości otworzył drugie oko i rozglądnął się w poszukiwaniu właściciela.
Tuż przed nim na skale siedział Shaka. Przyglądał się swoimi niebieskimi oczami małemu chłopcu, który najwidoczniej zapomniał co miał robić w owej chwili.
- Shaka! - krzyknął radośnie i już miał wstać kiedy...
- Siedź - rzekł do niego spokojnie - Chciałbyś zapewne, aby twój mistrz był szczęśliwy, widząc ciebie, robiącego to co należy?
- No tak, ale - zrobił nieszczęśliwą minę.
- Żadne ale, on wie co dla ciebie najlepsze. Takim tempem nigdy nie przywdziejesz jego materii. Ja tu jestem w zastępstwie tylko na chwilę, gdyż Milo musiał na chwilę się oddalić.
- Materia - zatrzymał się na chwilę, po wypowiedzeniu tego słowa, jakby chciał pomyśleć o jego wartości. - Ale to się wydaje strasznie odległe.
Shaka pokręcił głową.
- Mylisz się, skup się nad tym co robisz i włóż w to całe serce, a zobaczysz, że ani się nie obejrzysz, a spełnisz swoje i Mila marzenie.

Zbliżał się wieczór kiedy jeden z najpotężniejszych niegdyś saintów, zbliżał się do komnaty, gdzie powinna się znajdować Atena.
Mijał osoby, które całkowicie były pochłonięte swoimi zajęciami i nie zwracały uwagi na kogoś, kto na pewno na taką chwilę zainteresowania zasługiwał.
Widział kobiety, mężczyzn a nawet dzieci, których widok szczególnie go cieszył.
Ci młodzi ludzie byli nadzieją dla Sanktuarium.
Jego przyjaciel zostawił go, zaraz po wejściu na teren Świątyni i skręcił w pierwszą uliczkę, aby załatwić jakieś bardzo ważne sprawy. Wcale to Shiona nie zdziwiło, ponieważ znał go i dobrze wiedział, iż jego przyjaciel potrafi zniknąć w każdej chwili, by po jakimś czasie pojawić się jak czarodziej we drzwiach z uśmiechem na ustach.
Bardzo go intrygowało, dlaczego Hades go tak nagle ożywił i puścił wolno, nie chcąc niczego w zamian. Z owym pytaniem chciał się zgłosić do panującej tu bogini, której jak na złość nie było i jak się zapowiadało nie będzie przez jakiś czas.
Shion nawet nie musiał wchodzić do jej komnaty aby się o tym przekonać. Jej energia była mu doskonale znana i w tej danej chwili miał chęć na drobny odpoczynek w świątynnych murach.
Może część osób nie zwracało na niego uwagi, lecz jeden człowiek zawzięcie szedł za nim powoli i radował się każdą chwilą. Pomimo, iż poruszał się bezszelestnie to zdawał sobie sprawę z faktu, że śledzona osoba jest świadoma jego obecności.
Miało się wręcz wrażenie, że jego uczeń pragnął, aby Shion zwrócił na niego uwagę.
Mu jednak poddał się, wyszedł z cienia i stanął tuż za Shionem.
- Masz zamiar witać się z moimi plecami, czy jednak przywitamy się jak ojciec z synem? - Shion wymówił zdanie powoli i to w taki sposób jakby delektował się każdym wypowiedzianym słowem.
Mu wybiegł przed swojego mistrza, rozradowanymi oczami spojrzał na niego, lecz nie rzucił się mu na ramiona, uklęknął.
- Witam mistrza w Sanktuarium Ateny - nie zadawał żadnych pytań, tylko wpatrywał się w oblicze osoby, która go wszystkiego nauczyła i pewnego dnia opuściła, odchodząc do Krainy Śmierci.

Następna część: rozdział 11


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
4 dni
siurek15
3 tygodni
Verien
Verien
7 tygodni
lukasn3
15 tygodni
Duch
Duch
17 tygodni
pawel2906
19 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.