Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Aylis - Wojna Żywiołów 10

- Shun! - Krzyk Ikkiego odbijał się echem po Koloseum na długo po tym, jak wszyscy zbiegli się w miejscu, gdzie zniknął Andromeda, ale nikt mu nie odpowiedział. Nie wyczuwali energii Shuna. Nie mogli go zlokalizować.
- To była pułapka. - Shiryu popatrzył po twarzach wszystkich. - Nasi przeciwnicy prawdopodobnie nie spodziewali się, że atak nas zatrzyma, ale gdy walka się skończyła obniżyliśmy poziom czujności. Te liany tylko czekały na okazję, żeby złapać ofiarę.
- Ale po co? Czemu chcieli mieć któregoś z nas żywcem?
- A bo ja wiem. - Hyoga zastanowił się chwilę nad pytaniem Seiyi. - Może dlatego, że jesteśmy dość blisko Ateny... może chcieliby ją szantażować...
- To nie o was im chodziło. - Odezwała się Arin głosem pozbawionym wszelkich emocji. - Oni chcieli mnie. Te pnącza wystrzeliły w moim kierunku, ale zawróciły, gdy Shun zatrzymał jedną z nich.
Po tym stwierdzeniu zapadła cisza. Nikt nie wiedział, co ma na to odpowiedzieć. Dopiero po chwili przerwał ją Ikki.
- Co się stanie, gdy zrozumieją pomyłkę?
- Zabiją go. - Nie wiedzieli czy naprawdę to ona powiedziała te słowa czy też przyniósł je ze sobą tańczący wokół wiatr, tak cicho zostały wymówione.
- Musimy ich zatrzymać. - Seiya dla odmiany krzyczał.
- Jeśli wiesz dokąd iść, to prowadź. - Odparła z ironią. - Na razie energia Shuna jest niewyczuwalna, to znaczy, że jeszcze nie dotarł na miejsce. Dopiero, gdy ją poczujemy, będziemy mogli go zlokalizować.
- Ale to da im przewagę w czasie! Zanim tam dotrzemy on może już nie żyć!
- Masz jakiś lepszy pomysł?
Jej spojrzenie było zimne. Nikt nie odpowiedział. Zdawali sobie sprawę, że to ich jedyna szansa, ale z drugiej strony... strasznie ryzykowali. Dziwiła też zmiana, jaka dokonała się w siostrze Mu. Jeszcze nie tak dawno grała razem z nimi i śmiała się... teraz jej twarz była skupiona, poważna... po prostu zimna, pozbawiona wszelkich uczuć. Seiya nie mógł tego zrozumieć, przecież chyba lubiła Shuna! Nie martwiła się o niego? Czekali. To było najdłuższe pół minuty w ich życiu. 30 sekund, w trakcie których każdy zastanawiał się, co się stanie, jeśli nie zdąża... jeśli zawiodą. Nikt nie chciał o tym myśleć. Myśleli wszyscy. I potem:
- Jest!
Arin znikła, musiała się teleportować. Ikki zaczął biec w kierunku, z którego dochodziły drgania aury jego brata. Seiya miał niepewną minę.
- Ikki! Co ty wyprawiasz?!
- A jak myślisz? - Hyoga dołączył do Feniksa.
- Ale to jest poza terenem Świątyni! Nie wolno nam jej opuszczać!
- Naprawdę cię to obchodzi? - Shiryu szybko dogonił pozostałych.
Seiya patrzył za nimi przez chwilę, po czym wzruszył ramionami.
- Dobra, ale ani słowa Saori! - Zawołał i pobiegł za nimi.

* * *

Ciemność i cisza znikły. Shun poczuł, że odzyskuje władzę nad zmysłami. Nie mógł się poruszyć. Liany krępowały wszystkie ruchy, a wyrastające z ziemi pędy dodatkowo go oplatały i utrzymywały w pozycji pionowej.
- Ertian, czy ty niczego nie możesz zrobić dobrze? - Usłyszał obok siebie pełen złości głos.
Andromeda rozejrzał się. Był w jakiejś jaskini, oświetlonej blaskiem płomieni. Z prawej strony, przy ścianie płynął spory potok. Cienie rzucane przez tańczący gdzieniegdzie ogień nadawał wszystkiemu niesamowity wyraz nierealności. Shun był mniej więcej na środku, a przed nim stały trzy postacie. "To muszą być oni! Strażnicy Żywiołów!" Przemknęło mu przez głowę.
- Fuego, może wreszcie przestaniesz się wściekać? - Dziewczyna też miała zły humor, ale Shun odniósł wrażenie, że nie jest on spowodowany jego przybyciem.
- Właśnie. - Ertian miał już dosyć tej dyskusji i postanowił ją uciąć. - Odbierzmy mu energię, zabijmy, a potem spróbujmy jeszcze raz.
- Drugi raz już się nie nabierze. - Odparł Fuego, podczas gdy pędy oplatające Shuna zaczęły pochłaniać jego energię i zacieśniać się aby go zmiażdżyć.
- Może nie będzie to konieczne. - Ertian uśmiechnął się. - Ona jest bardzo pewna siebie, nie zawaha się, aby tu przyjść, zwłaszcza, że tak grzecznie ją o to prosiliśmy.
Shun próbował walczyć, ale szybko się przekonał, że im bardziej się koncentruje, aby rozerwać więzy, tym szybciej traci energię. Mimo to nie poddawał się. Zwiększył swoją energię do maksimum. Kilka lian pękło. Coraz trudniej było mu utrzymać odpowiednio wysoki poziom energii, zbyt szybko była mu odbierana. Pękło jeszcze kilka pnącz. "Jeszcze trochę!" Znowu część więzów nie wytrzymała... Pędy zacieśniały się coraz bardziej, uciskały mu klatkę piersiową, z trudem oddychał... pękły mu dwa żebra. Przeraźliwy ból osłabił jego koncentrację i Andromeda nie potrafił już przywrócić jej wcześniejszego poziomu. Szarpał się jeszcze przez chwilę... tak niewiele brakowało, a byłby wolny! Stracił przytomność.
Trójka strażników z ciekawością obserwowała jego wysiłki.
- To by chyba było na tyle. - Odezwała się Keria, gdy zemdlał.
- Raczej tak, ale dobry był. - Ertian przyglądał mu się z zainteresowaniem. - Zobacz, prawie udało mu się uwolnić, ledwo go utrzymałem. A jaką silną miał energię! Założę się, że...
- Puśćcie go!
Jakieś 3 metry od nich stała Arin. Była wściekła. Pędy zatrzymały się, Shun zawisł na nich bezwładnie.
- Zostawcie go! To o mnie wam chodziło, więc jestem. Czego chcecie?
- Pogadać. - Fuego uśmiechnął się paskudnie. - Miło, że wpadłaś.
- Starlight Extinction!
Arin nie wytrzymała i użyła jednej z dobrze jej znanych technik brata, ale atak został bez większych trudności odbity przez Kerię.
- Radzę ci stać spokojnie. - Głos Ertiana pełen był złośliwej satysfakcji. - Ty może za nic masz własne bezpieczeństwo, ale co jeśli ucierpi twój kolega?
Dziewczyna spojrzała na Shuna. Oplatające go pędy zacisnęły się jeszcze bardziej i dosięgły jego szyi, po czym znieruchomiały. Zrozumiała. To było ostrzeżenie. Jak tak dalej pójdzie, rycerz Andromedy się udusi. Zacisnęła dłonie w pięści, ale już nie zaatakowała.
- No, tak już lepiej.
- Czego chcecie?
- Złożyć ci propozycję. - Odparła Keria. - Przyłącz się do nas.
- Co?!
- Dobrze słyszałaś.
- Niby czemu miałabym to zrobić?
- A czemu nie?
Arin przyglądała im się przez chwilę. To było szaleństwo! Ale oni zdawali się mówić poważnie...
- Nie wiem nawet co planujecie.
Wymienili spojrzenia. Tym razem odezwał się Fuego.
- Willia trochę już zdążyła ci powiedzieć. Więcej szczegółów na razie podać ci nie możemy... Wiedz jednak, że już wkrótce zdobędziemy wielką moc. Dzięki niej zapanujemy nad światem i ostatecznie zniszczymy Radę!
Arin zamarła. Przez chwilę zapomniała nawet po co tu przybyła.
- Chcecie zniszczyć Radę?
- Tak. Oferujemy ci przyłączenie się do nas. Możliwość zemsty za te wszystkie lata. - Ertian patrzył jej prosto w oczy. On wiedział. Znał ją zanim zaczęło się to szaleństwo. "Willen mówiła, że im się nie uda... że zniszczą świat, jeśli im nie przeszkodzę... ale... to przecież tylko świat..." Przez te kilka sekund przeleciało jej przed oczami całe życie jako strażnika. Misje, których słuszność coraz bardziej poddawała w wątpliwość, zmuszanie do zabijania każd**o kogo wskazała jej Rada, nawet dzieci, odcinanie od wszystkiego co przynosiło radość, wyścig szczurów, w który zamieniły się stosunki między strażnikami... stopniowe zamienianie w potwora. Czy zemsta za to wszystko nie jest warta zaryzykowania losów świata? Przecież może się udać... Ale potem zobaczyła tą twarz... twarz Willen. Z kącika jej ust sączyła się krew, blask w oczach powoli zanikał. To były jej ostatnie chwile. To wtedy zaklinała ją na wszystko aby ich zatrzymała... aby powstrzymała jej morderców. Ona wiedziała, co zamierzają, chociaż nie zdążyła jej tego dokładnie przekazać, ale wiedziała i nie miała wątpliwości, że im się nie uda...
- Willen twierdziła, że wam się nie uda. - Słyszała swój głos. Słaby, niepewny... nawet dla niej to był żałosny sprzeciw, a co dopiero dla nich?
- Willia? Ona była głupia. Wcale nie musiała umierać, ale uparła się, aby nas powstrzymać. - Ale ja jej ufam! Jeśli mówiła, że wam się nie uda, to znaczy, że miała rację! - Nie wiesz nic na temat tego, co zamierzamy zrobić. Opierasz się tylko na insynuacjach przekazanych przez osobę, która już nie żyje. - Ertian mówił chłodno, cały czas patrząc jej w oczy. - Mamy zamiar zniszczyć Radę. Ktoś musi to zrobić. Od ilu lat ty usiłujesz tego dokonać? Te wszystkie tajne spotkania, rozmowy, niby czemu to miało służyć?
Nie odpowiedziała. Nie miała pojęcia, co miałaby powiedzieć. Nie wiedziała też, co powinna zrobić. Radę trzeba było zniszczyć. Zgadzała się z tym całym sercem, ale oni zaatakowali Świątynię, zabili Willen...
- Załóżmy... - ciągnął Ertian po długiej chwili ciszy. - Załóżmy, że będziesz z nami walczyć. Jak sadzisz, jakie masz szanse na zwycięstwo? Sama przeciwko trzem. A nawet jeśli ci się to uda... wtedy Rada przetrwa, a ty? Jak długo potrwa, zanim dostaniesz misję, z której już nie wrócisz?
- Ertian... - odezwała się cicho Arin - nie ogłupiaj sam siebie. - Odwzajemniła jego spojrzenie, wyraz jej oczu trochę go przeraził. - Oboje wiemy doskonale, że ja z tej misji już nie wrócę, nawet jeśli uda mi się was pokonać.
Chłopak zamarł. "Ona o tym wie? W takim razie po co tu przyjechała? Dlaczego nie uciekła, skoro sama się domyśliła, o co chodzi Radzie?"
- Jeśli się do nas przyłączysz, jest duża szansa, że jednak wrócisz. Zastanów się Arin, w końcu, ofiarowujemy ci życie. Czy to takie ważne, jakich użyjemy środków, jeśli uwolnimy świat od tyranii? Jeśli nikt już nigdy nie będzie, tak jak ty, zmuszony rezygnować ze swojego życia?
Nagle odezwał się głos, którego nikt się nie spodziewał.
- Shun!
Rycerze z brązu wpadli do jaskini i szybko oceniali sytuację.
- Pegasusu Ryu Sei Ken!
Trójka strażników odskoczyła, aby uniknąć ataku Seiyi. Arin się nie poruszyła. Stała bez ruchu wpatrując się w przestrzeń niewidzącymi oczami...


Następna część: Rozdział XI - Shun, trzymaj się!


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
5 dni
siurek15
3 tygodni
Verien
Verien
7 tygodni
lukasn3
15 tygodni
Duch
Duch
18 tygodni
pawel2906
19 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.