Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Aylis - Wojna Żywiołów 8

Koloseum świetnie nadawało się do ćwiczeń, zwłaszcza, że prawie nikt do niego nie przychodził. Miało tylko jedną wadę.
"Czemu tu musi być tak piekielnie gorąco?! Ja chcę do cienia!"
Ale żadnego cienia nie było w pobliżu. Arin była już trochę zmęczona, nie była przyzwyczajona do takiego upału, a trenowała od kiedy udało się jej zgubić Shakę i pozostałych, czyli od jakiś czterech godzin. Ale trening przynosił rezultaty. Ręka prawie już odzyskała dawną sprawność, jednak dziewczyna i tak nie była zadowolona. W zasadzie nie wiedziała, czego się spodziewała. Przecież zdawała sobie sprawę, że nie jest w stanie osiągnąć takiego poziomu, jak przed zniszczeniem zbroi, ale mimo wszystko miała do siebie o to pretensje.
- Arin! Nareszcie cię znalazłem! - Usłyszała rozradowany głos. Obejrzała się i zobaczyła biegnącego w jej kierunku Kikiego, za którym wolnym krokiem podążał Shun, ubrany w coś wyjątkowo różowego, co musiało być jego zbroją. Uśmiechnął się widząc zaskoczenie na jej twarzy.
- Szukałeś mnie? Po co? - Zwróciła się do Kikiego, który zrobił urażoną minę.
- Mu powiedział, że mam ci zanieść coś do jedzenia, bo pewnie nie wrócisz na obiad. - Odpowiedział tonem, który wyraźnie mówił, że uważa to za czynność poniżej godności ucznia rycerza Barana i podał jej koszyk z jedzeniem.
- A ty co tu robisz? - Tym razem spytała Shuna, który dusił się, próbując ukryć śmiech. - Kiki nie mógł cię znaleźć, więc poprosił, żebym cię zlokalizował. Swoją drogą nieźle się maskujesz. Długo trwało, zanim mój łańcuch cię namierzył.
- Łańcuch?
- Łańcuch Andromedy. - Przemądrzały ton głosu Kikiego brzmiał trochę irytująco, ale gdy się na niego spojrzało dostawało się niekontrolowanej głupawki. Mądra mina jakoś do niego nie pasowała. - Pozwala namierzyć wroga z odległości nawet miliona lat świetlnych. Shun ostatnio dużo ćwiczył i może znaleźć też inne osoby.
- Niezwykła broń. - Odparła patrząc na Andromedę z dziwnym, zamyślonym wyrazem twarzy. Rozległo się bicie świątynnego zegara. Była druga popołudniu.
- O kurcze! Mistrz kazał mi wrócić o wpół do drugiej! - Mówiąc to Kiki zniknął, a Arin i Shun roześmiali się, tym razem już otwarcie.
Podeszli do brzegu Koloseum i usiedli. Arin zaczęła przeglądać zawartość koszyka.
- Wy mnie tu utuczycie jak indyka!
- Dlaczego? - Andromeda przyjrzał się temu, co przyniósł Kiki. - Przecież wcale nie ma tego zbyt wiele.
- Ja zwykle jadłam coś tylko rano i wieczorem, jeśli się dało, a wy tu wymagacie trzech posiłków dziennie plus jakieś desery w międzyczasie!
- Nie jadałaś obiadów?
- Nie, jak jesteś strażnikiem, to zwykle nie ma na to czasu, ani możliwości. Po pewnym czasie się przyzwyczajasz.
Po raz pierwszy w rozmowie z nim wspomniała o swoim życiu jako strażnika. Mimo, iż po spotkaniu podczas burzy rozmawiali dość często, nigdy wcześniej o tym nie mówiła. Shun nie bardzo wiedział, co ma odpowiedzieć.
- Życie strażnika jest chyba ciężkie.
Spojrzała na niego. W jej wzroku było coś dziwnego, to co zobaczył również gdy pierwszy raz odsłoniła twarz. Domyślał się już co to znaczy, ale nie potrafił jej pomóc, mógł tylko próbować przynieść chociaż chwilową ulgę, zanim będzie musiała wrócić do piekła, które stało się dla niej codziennością.
- Doszedłeś do tego na podstawie braku obiadów? - Shun zrozumiał, że próbuje zmienić w żart bolesną kwestię. Uśmiechnął się, ale nic nie odpowiedział, a ona po chwili zmieniła temat.
- Jeśli mam to wszystko zjeść, to musisz mi pomóc, inaczej znowu ponad połowę zostawię.

* * *

Po przerwie na obiad i wydaniu Kikiemu długiej listy zadań w stylu zanieś Arin obiad i zamieć podłogę Mu i Aldebaran wrócili do świątynnego archiwum. Już od kilku dni szukali jakiś wskazówek, które pomogłyby im ustalić tożsamość strażnika Powietrza. Na razie bez rezultatu. Rycerz Barana zdawał sobie sprawę z faktu, że jego siostra wie, czego szukają i nadal tego nie pochwala, chociaż nie mógł zrozumieć dlaczego aż tak ją to denerwuje. Co prawda nie próbowała im przeszkadzać, ale też nie zrobiła nic, aby im pomóc, a, tego był pewien, mogłaby im dużo powiedzieć na ten temat.
- Masz coś? - Rycerz Byka przerwał ciszę.
- Nic. Nie ma tu nawet wzmianki o strażnikach, a co dopiero o jakimś konkretnym. - Hmm. U mnie są wzmianki, nawet sporo, ale to nic konkretnego. Opisy jakiś misji. Zobacz, to napisali, że dwóch strażników zniszczyło królestwo, które zaatakowało naszą Świątynię.
- Tylko dwóch? Chyba nie było zbyt potężne.
- Wręcz przeciwnie. Według tego dokumentu złoci rycerze przegrali walkę z nim. Ta dwójka wkroczyła do akcji w ostatniej chwili, gdy już praktycznie nie było nadziei. Wygrali, ale przypłacili to życiem.
- Ciekawa historia.
- Tak, ale to było ponad trzysta lat temu. Tu są opisy innych misji i mogę powiedzieć jedno: im bardziej są współczesne, tym mniej mi się podobają.
- Dlaczego?
- Wcześniej strażnicy walczyli, gdy zagrożona była równowaga Świata.
- To by się zgadzało z treścią zadania powierzonego im przez boginię sprawiedliwości, którą znaleźliśmy wczoraj czy przedwczoraj...
- Tak, ale opisy misji bardziej współczesnych już mniej do tego pasują. Powiedziałbym, że teraz oni raczej likwidują osoby im niewygodne, czyli takie, które zyskują zbyt duże wpływy. One wcale nie muszą być złe. Co ci jest? - Zapytał widząc dziwną minę Mu.
- Nic. Po prostu myślałem o mojej siostrze. Pamiętasz ją?
- Z czasów, gdy nie była strażnikiem? Tak. Bardzo się zmieniła. - Spojrzał na przeglądane dokumenty. - Zaczynam rozumieć dlaczego.
- Nie rozumiem jej! - Powiedział nagle Mu głośno i z rozgoryczeniem, a Aldebaran spojrzał na niego pytająco. - Ona często zakradała się do archiwum i czytała o innych zakonach. Jestem pewien, ze znała treść tych dokumentów. Dlaczego nim została?
- Nie wiem, ale to musiał być ważny powód. Znałem ja wtedy. Była bardzo samodzielna i zdecydowana, a jej język - lekko się skrzywił, ale z uśmiechem - ciął tak ostro, ze lepiej było nie wchodzić jej w drogę, ale na pewno nie była zła. Bardzo cię kochała. W sumie to nie wiem, którego z was mocniej, ciebie czy Shakę. Ja też nie wieżę, że chciała dołączyć do strażników.


Następna część: Rozdział IX - Jak walczyć z roślinami?


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
4 dni
siurek15
3 tygodni
Verien
Verien
7 tygodni
lukasn3
15 tygodni
Duch
Duch
17 tygodni
pawel2906
19 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.