Którą serię wytypowałeś w oficjalnej ankiecie Cav Zodiaco jako tą, którą chętnie byś zobaczył na 30-lecie Saintów?

Next Dimension
Next Dimension
26% [18 głosów]

Epizod G
Epizod G
14% [10 głosów]

Saintia Shou
Saintia Shou
4% [3 głosy]

Zeus Chapter
Zeus Chapter
22% [15 głosów]

Remake klasyka
Remake klasyka
28% [19 głosów]

Inną
Inną
6% [4 głosy]

Ogółem głosów: 69
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 01/16/2016

Archiwum ankiet

FAN FICTION - Agusiak - Forever 4

ROZDZIAŁ CZWARTY- LEŚNA DZIEWCZYNA

Rozpoczęła się ich kolejna, nowa przygoda. Żaden z tych dorosłych już mężczynzn nawet nie przypuszczał, że znowu spotkają się, żeby wyruszyć komuś z pomocą. Tym razem stawka całej wyprawy była również niemała- chodzi o życie Shuna. Pozostało im na prawdę niewiele czasu. Liczy się każda minuta. Toteż bez żadnych zbędnych słów ruszyli w drogę, aby odnaleźć Czerwony Kwiat.
Biegli właśnie przez gęsty las.
-Seiya, co tak wolno- ponaglał go Ikki.
-Lecę, lecę- dało się słyszeć sapanie z tyłu.
-Czego chcesz od niego Ikki- wtrącił się Hyoga- Ciałka mu przybyło.
-To nie te lata- dodał Shiryu.
-Zejdźcie obok- mruknął w odpowiedzi.
-No to gazu chłopie- zawołał Hyoga, który biegł na przodzie i przyspieszył dodatkowo kroku.
Las okazał się tak gęsty, że im bardziej wbiegali w głąb, tym bardziej robiło się ciemno. Choiny i drzewa nie przepuszczały promieni słońca. Nie było słychać też śpiewów ptaków. Panowała głucha cisza, przerywana wydawanymi przez dzikie zwierzęta głosami.
-Nie podoba mi się to- powiedział Shiryu, kiedy zatrzymali się na chwilę.
-Masz rację. Tu jest za cicho- poparł go Seiya.
-Przeraźliwie cicho, ale chyba dobrze idziemy- w głosie Hyogi dało się słyszeć cień niepewności.
-Tak, dobrze. Musimy przejść przez ten las, a cały czas idziemy prosto. W lesie zawsze jest cicho. - Ikki próbował rozwiać wątpliw ości .
-To idziemy dalej- szkoda czasu.- stwierdził Seiya.
-Zwłaszcza przy twojej kondycji- powiedział złośliwie Hyoga.
-Rozpieszcza cię ta Atena.
-Wrrr... działasz mi na nerwy Hyoga. Idziemy- Rycerz Pegaza widocznie nie miał ochoty na sprzeczki.
Dalej zaczli biec. Wydawałoby się że ten las nie ma końca. Nigdzie nie można było dostrzec najmniejszego promienia słońca.
W pewnej chwili przed biegnącym na przodzie Ikkim( Hyoga postanowił z tyłu ponaglać Seiyę) usłyszeli świst.
-Auuu- co to było ? - Rycerz Fenixa zatrzymał się i dotknął ręką policzka.
-Co się stało?- zapytał Shiryu.
-Coś drasneło mnie w twarz. Czuję krew- odpowiedział.
-Kto tutaj jest?- zapytał głośno seiya.
-Weszliście na moje pole- odparł głos należący do kobiety.
-Kim jestes. Pokaż się- wydzierał się dlaej Seiya.
Zza wielkiego drzewa wyszła niewysoka dziewczyna. Miała przy sobie łuk. Ostrze jednej ze strzał zaczęło płonąć, mogli więc zobaczyć jej twarz.Miała rude, kręcone włosy, opadające bezładnie. Jasna cerajej twarzy pokryta była drobnymi piegami, co wraz z niebieskimi oczami sprawiało, że dziewczyna wyglądała niewinnie, sympatycznie i w oczach mężczyzn poprostu słodko. Ubrana była w ciemnozielone obcisłe spodnie i taką samą bluzę.
-Weszliście na moje pole- powtórzyła nie zmieniając zimnej barwygłosu.
-Kim jesteś?- Seiya także nie zamierzał zrezygnowac z raz zadanegopytania.
-A czy to ważne? Ja za to wiem, kim wy jesteście. Kłusownicy! Chcecie zabić te niewinne zwierzęta!- krzyknęła
-Coo? O czym ty mówisz?- Hyoga zrozumiał że nieznajoma pomyliła ic h z myśliwymi.
-Tylko nie kręćcie. Szukacie jednorożców, aby zdobyc ich rogi. Jednak dopóki ja żyję, nie uda wam się to.
-Niech pazury niedźwiedzia was rozszarpią- rzuciła atak.
Chłopcom mimo ciemności udało się uniknąć ciosu.
-Zaczekaj!- krzyknął shiryu- Daj nam coś powiedzieć.
-O co chodzi? Boicie się śmierci? - dziewczyna gorzko się zaśmiała, ale wstzrymała się od zadania kolejnego uderzenia.
-Nie jesteśmy kłósownikami,a Rycerzami Ateny- ciągnął dalej Shiryu.
-To co robicie w moim lesie?- zapytała
-Chcemy przedostać się do puszczy, żeby odnaleść Czerwony Kwiat - teraz zaczął mówić Seiya.
-Musimy uratowac naszego przyjaciela. Uwierz nam!- prosił Hyoga.
Przez chwilę dziewczyna jakby się nad czymś zastanawiała, a potemrzekła, już nieco spokojniejszym głosem:
-Dajcie mi jakiegoś dowodu!
-Jakiego dowodu- zapytał milczący do tej pory Ikki.
-Jeden z was zostanie ze mną. Kiedy zobaczę, że któreś ze zwierząt zginie z waszej ręki, to zabiję waszego przyjaciela- z ust dziewczyny padł warunek.
Rycerze niepewnie spojrzeli na siebie, aż odezwał się Shiryu:
-Musimy się zgodzić. Shun jest teraz najważniejszy.
- W takim razie ja zostanę- zaofiarował się Hyoga, aby nie przedłużać czasu na losowania, czy inne wybory.
-Dobrze- choć inni też byli w stanie się poświęcić, musieli podjąć decyzję.
-Wybraliście- rzekła dziewczyna. Podeszła do Rycerza Łabędzia ijednym zaklęciem sprawiła, że jego nadgarstki spętała grupa, nierozerwalna lina.
-Jeszcze tu wrócimy e...
-Flora jestem - powiedziała nieznajoma.
-Floro- poprawił się Shiryu.
-Czekaj tu na nas Hyoga- zawołali do kumpla, kiedy zaczęli się oddalać.
-Uda wam się! Powodzenia! -wykrzyknąl do towarzyszy Cyganus, nieco zawiedziony tym, że nie może iść z nimi.Pozostało mu wierzyć wprzyjaciół. Patrzył na ich oddalające się sylwetki. Zapytał też Florę:
-I co teraz ze mna zrobisz?
-Idziemy do mnie- odparła i zaprowadziła go do starej chaty. Wyglądała jak leśniczówka. Wewnątrz panował półmrok. Ogień w kominku d ogorywał. Do jednej ze ścian przytwierdzone były łańcuchy i tam też Flora uwięziła Rycerza Łabędzia. Sama usiadła na drewnianej ławeczceprzy kominku ( w tej chacie nie było zbyt wiele mebli) i zapytała jakby od niechcenia:
-Jak cię zwią?
-Jestem Hyoga- Rycerz Łabędzia.
-Możesz być sobie kim chcesz- odparła.
-Nie ufasz ludziom- próbował podtrzymać rozmowę sętany Hyoga. -Wszyscy są tacy sami.
-My walczymy w słusznej sprawie.
-Ja bronię zwierzęta i rośliny. Ludzie myślą, że można je bezkarnie zabijać i niszczyć- głos tonu przybrał oburzonego i pełnego wyrzutów tonu.
-Jeżeli twoji przyjaciele okażą się tacy jak wszyscy-zginiesz.
-Nie martwię się o to, bo ich znam. Nie zależy im na żadnych jednorożcach, tylko na życiu Shuna. Ja tutaj wiszę bezradny. Pozwól mi iść za nimi. Wiem, że nie jesteś zła.
-NIe ! Zostaniesz tutaj!- Flora swtierdziła, że czas zakończyć rozmowę. Podniosła się i wyszła z pokoju, pozostawiając bezradnego Rycerza sam na sam ze swoimi myślami.
Tymczasem pozostali dotarli już prawie na sam skraj lasu.
-Widzicie światło?- zapytał Seiya, chcąc się upewnić, czy nie ma omamów. -Zbliżamy się ku końcowi- stwierdził Ikki.
-No to szybciej- ponaglił ich Shiryu.
Już po paru chwilach wyszli z gąszczu drzew. Zaraz też można był o dostrzec jezioro.
-I co tceraz zrobimy- zadał pytanie Seiya.
-Będziemy musieli je przepłynąć. -A dacie radę- chciał się upewnić Ikki.
-Może lepiej zbudowac tratwę?
-Nie ma na to czasu. Ja sobie poradzę- rzekł Shiryu.
-Ja chyba też- Seiya jakby się trochę zawachał, ale nie chciał okazywać swojej słabości.

Następna część: Rozdział 5


Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Sant Seiya Revolution - Multimedia
Aiolia Leo

Aiolia2

Camus6

Skorpion Milo

Złoty Rycerz Skorpiona

Milo





Piekielni
3 dni
siurek15
3 tygodni
Verien
Verien
6 tygodni
lukasn3
14 tygodni
Duch
Duch
17 tygodni
pawel2906
19 tygodni
Copyrights © Saint Seiya Revolution 2006 - 2024
Powered by PHP-Fusion copyright Š 2002 - 2013 by Nick Jones. Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.