| ROZDZIAŁ TRZECI- DZIWNE ZNAKI 
 Przez chwilę panowała przeraźliwa cisza.Wszyscy rycerze siedzieli nieruchomo.W końcu Shun wstał, po czym poszedł w kierunku telefonu. Chwycił za słuchawkę i wykręcił numer do Muu:
 -Tak słucham?-odezwał się głos w słuchawce.
 -Cześć Muu. To ja Shun.
 -O hej! Miło cie słyszeć.
 -Mi też. Saori kazała mi do ciebie zadzwonić.
 -Ahia, chodzi wam zapewne o te znaki ?
 -Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, bo nam jeszcze nic nie powiedziała. Kazała tylko ci powiedzieć, że masz się tu jak najszybciej zjawić.
 -Dobra.Nie ma sprawy. Będę za 10 minut.
 -No OK to narazie.
 -Cześć.
 Shun odłożył słuchawkę i wrócił do kolegów. Odezwał się Seiya:
 -Dowiedziałeś się czegoś więcej od Muu?
 -Nie. Powiedział tylko coś o jakiś znakach.
 -Hm... Ciekawe... - odezwał się dotąd milczący Hyoga.
 -Zaraz tu będzie, to na pewno nam coś powie.-mówił Shun.
 -Jak to zaraz? Przecież on jest teraz w Grecji- zdziwił się Hyoga.
 -Umie się przeciez teleportować. -dodał Schiryu.
 -Zapomniałem. Teraz musimy tylko czekać na niego. Nio chyba że prędzej nam Atena wszystko wyjaśni-rzekł Hyoga.
 -A właśnie. Co myślicie o tej dziewczynie?-zapytał Seiya
 -Wydaje się miła!-powiedział Shun -A co wpadła ci w oko Seiya ?
 -Jest ładna.Co o niej myślisz Schiryu?-pyta Pegaz
 -Taak. Nawet bardzo ładna. I ma śliczne oczy-odpowiedział Rycerz Smoka i zamyślił się.
 -Schiryu czyżbyś się zakochał?-próbował się dowiedzieć Hyoga.
 -Tego nie powiedziałem, a zresztą co ci do tego-odrzekł.
 I znowu zapadło milczenie.Schiryu siedział zamyślony.Hyoga smarował swoje poparzone ramiona. Seiya bawił się widelcem, a Shun patrzał prez okno.Dziewczyn nadal nie było. Ciszę przerwał dzwonek do drzwi.
 -To na pewno Muu!-zawołał Seiya i pobiegł mu otworzyć.
 Wrócił po krótkiej chwili, prowadząc Golda. Obaj usadowili się na wygodnej kanapie. Już Shun chciał się go o coś spytać, ale otworzyły się drzwi i do salonu weszła Laila z Saori, która rzekła:
 -O!!!Dobrze , że jesteś Muu. To jest właśnie Laila.To ona miała wizję.
 -To chodzi o te znaki?
 -Tak Muu.Masz to co miałeś wziąść ? -No pewnie. Tutaj Rycerz Barana pokazał jakąś książkę. Seiya wtrącił się :
 -Możemy się teraz już wszystkiego dowiedzieć?
 -Tak zaraz wam wszystko wyjaśnimy.
 -Czekamy i to z niecierpliwością-rzekł Schiryu.
 -No to może ty Lailo opowiesz swoją wersję? - zaproponowała Atena.
 -Dobrze.
 Wszyscy umilkli.Słychać było tylko wiatr wiejący za oknami. Panowała już noc. Laila rozpoczęła :
 -Parę dni temu, wieczorem wybrałam się na spacer.Jak zawsze usiadłam sobie obok takiego małego jeziorka.Zresztą nie będę wam tu mówić o szczegółach.Poprostu zaczął mocno wiać porwisty wiatr. Zerwała się okropna ulewa. Potem odezwał się czyjś głos.Powiedział, że to ode mnie zależy istnienie świata. Mam ruszyć w cztery różne strony świata, odnaleźć cztery znaki, które symbolizują cztery żywioły.Potem na mojej ręce zaczęły ukazywać się kolejno 4 znaki. Nie wiedziałam, co mam robić ,więc przybyłam tutaj.
 -Ale gdzie my mamy szukać tych znaków?-zapytał Hyoga.
 -Właśnie po to tu jestem - teraz mówił Muu - Widziałem je na niebie . Znalazłem u siebie księgę znaków i powiedziałem o tym Saori.
 -Tak ja też widziałam we śnie te znaki i czekałam, aż ktoś się zjawi.
 -Noto szykuje się wyprawa. - powiedział Shun.
 -Tak. Ruszamy po jutrze. Laila musi odpocząć- rzekął Atena -zresztą idźcie już wszyscy spać.
 -Saori ma rację - powiedział Schiryu.
 -Ja mam zawsze rację. Aha. Muu nie mam już wolnych pokoji. Będziesz spał z Hyogą.
 -Dlaczego ze mną ?
 -Bo ja tak chcę , a teraz idźcie już. Jutro się zastanowimy, gdzie jest to pierwsze miejsce.
 Saori tymi słowami zakończyła rozmowę. Wszyscy udali się do swoich pokoii.
 
 Następna część: Rozdział 4
 |